Do tragedii doszło w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku. Nad Pomorzem rozpętała się potężna burza z silnymi porywami wiatru. Żywioł zniszczył wtedy obóz harcerski w Suszku. Zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat. Do szpitala trafiło 38 uczestników obozu.
W związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie zdarzenia zarzuty postawiono do tej pory pięciu osobom. Dziś dołączyła do nich szósta. Chodzi o Grzegorza M., synoptyka z IMGW w Krakowie, który w dniu nawałnicy pełnił dyżur meteorologiczny z kompetencjami podejmowania decyzji dla całego kraju.
Osobie tej zarzucono nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych polegające na niepodwyższeniu dla obszaru województwa pomorskiego oraz województwa kujawsko-pomorskiego ostrzeżenia meteorologicznego z drugiego na trzei stopień zagrożenia pomimo istniejących ku temu przesłanek
- czytamy w komunikacie rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Słupsku Pawła Wnuka opublikowanym na stronie internetowej.
Grzegorz M. został już przesłuchany w charakterze podejrzanego. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a następnie odmówił złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. - Za popełnienie zarzucanego przestępstwa temu podejrzanemu będzie groziła kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat dwóch - dodano.
Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów kolejnym osobom, a śledztwo w sprawie może potrwać do końca 2019 roku.
W Gazeta.pl informowaliśmy w lipcu o prokuratorskich zarzutach, które postawiono innym synoptykom IMGW. Witold W. oraz Maria M., podobnie jak Grzegorz M., mieli nie podwyższyć ostrzeżenia meteorologicznego z drugiego na trzeci poziom zagrożenia, pomimo że istniały ku temu przesłanki. Oboje zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków służbowych.
Wśród oskarżonych znaleźli się również opiekunowie z obozu harcerskiego, którzy mieli dbać o bezpieczeństwo 130 harcerzy w Suszku. Komendant obozu Mateusz I. oraz jego zastępca Włodzimierz D. mieli źle rozlokować obóz oraz nieprawidłowo przeprowadzić ewakuację. Obaj usłyszeli w kwietniu tego roku zarzuty umyślnego narażenia uczestników obozu harcerskiego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenie do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek i nieumyślnego spowodowania obrażeń u pozostałych kilkudziesięciu harcerzy.
Zarzuty postawiono także Andrzejowi N., który w 2017 roku był dyrektorem wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Chojnicach. Prokuratura podkreśla, że miał wiedzieć o zagrożeniu, jednak mimo to nie przekazał ostrzeżenia przed załamaniem pogody.