Informację o wypadku potwierdził st. post. Kamil Zwierzchowski z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu.
- Około godziny 18.34 zostaliśmy powiadomieni, że w Świnoujściu na wysokości Kanału Piastowskiego z nieustalonych na chwilę obecną przyczyn wpadł do wody samochód osobowy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w aucie znajdowały się trzy osoby. Jedna z tych osób, które były w pojeździe, wydostała się na brzeg i przewieziona do szpitala - przekazał st. post. Kamil Zwierzchowski.
Uratowana osoba to czternastoletni chłopiec. Jak przekazał Tomasz Kubiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Szczecinie, w rozmowie z TVN 24, miał on wyskoczyć z samochodu w momencie, kiedy auto wpadało do wody.
Kolejne dwie osoby zostały wyciągnięte z wody po około dwóch godzinach przebywania pod wodą. Pomimo akcji reanimacyjnej, nie udało się ich uratować - informuje Polsat News, powołując się na st. post. Kamila Zwierzchowskiego. Najprawdopodobniej miały po 15 lat - taką informację przekazał uratowany chłopak służbom, które zjawiły się na miejscu.
W działaniach brali udział policjanci, strażacy, ratownicy medyczni, nurkowie, straż graniczna, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Policjanci ustalają okoliczności oraz świadków zdarzenia.
Jak wynika z relacji świadków, do których dotarł m.in. TVN 24, nastolatkowie, którzy poruszali się samochodem, mieli driftować w pobliżu Kanału Piastowskiego. Po raz pierwszy zostali zauważeni w tym miejscu już około południa. Potem przyjechali po raz kolejny.
- Zrobili jedno czy dwa kółka. Widziałem ich od momentu jak ruszyli - twierdzi jeden ze świadków. Potem samochód, zamiast skręcić, miał pojechać prosto i wpaść do wody.