Arkadiusz Cichocki pisał ze szpitala do Emi. "Prokuratura chce wszystkiego, co masz na mnie"

RMF FM publikuje kolejne fragmenty "szpitalnej" korespondencji Arkadiusza Cichockiego. Tym razem sędzia pisał z Emilią S. "Prokuratura chce wszystkiego, co masz o mnie. Screeny, zapisy rozmów. I najważniejsze, screeny kto dostał zdjęcia i rozmowy. Twój wątek można umorzyć, a sędziów którzy przesyłali sobie moje zdjęcia można dalej ścigać" - pisał.
Zobacz wideo

Rozmowy, jak podaje RMF FM, toczyły się za pośrednictwem statusów w zamkniętym czacie na WhatsAppie. Ze screenów, do których dotarł dziennikarz stacji Tomasz Skory wynika, że Arkadiusz Cichocki miał pomysł na wycofanie się z afery wokół oczerniania sędziów przeciwnych reformom w wymiarze sprawiedliwości.

Kolejna korespondencja Cichockiego ze szpitala

"Trudne zadanie. Pierwszy ruch przy odejściu to zwrot materiałów i trwałe zniszczenie tego co miałem. Mam dużo na Ciebie i na PS. Plus na paru sędziów w których sprawach MS kazało nam współpracować. Na wypadek przeszukania chciałem być wolnym strzelcem, bez wiedzy i kontaktów - pisał Cichocki.

W kolejnym wpisie czytamy: "Prokuratura - chce wszystkiego co masz o mnie. Screeny, zapisy rozmów. I najważniejsze, screeny kto dostał zdjęcia i rozmowy. Twój wątek można umorzyć a sędziów którzy przesyłali sobie moje zdjęcia można dalej ścigać". 

Według Skorego wiadomość można odebrać jako "ofertę wycofania zarzutów wobec niej, w zamian za przekazanie prokuraturze wszelkich materiałów, obciążających Cichockiego". Toczące się postępowanie dotyczy rzekomego nękania, polegającego na publikowaniu nagiego zdjęcia sędziego. 

Afera Piebiaka i oczernianie sędziów

Afera w ministerstwie sprawiedliwości wybuchała kilka tygodni temu za sprawą publikacji Onet.pl. Według nich grupa sędziów związana m.in. z Ministerstwem Sprawiedliwości miała utrzymywać kontakt z kobietą o imieniu Emilia. Grupa prowadziła akcje dyskredytowania sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Za pomocą komunikatorów WhatsApp oraz Messenger Emilia miała kontaktować się z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem w celu ustalenia szczegółów akcji wymierzonej w środowisko sędziowskie. Na celowniku hejterki Emilii znalazła się również I Prezes Sądu Najwyższego. Pomysłodawcą akcji wysyłania do Małgorzty Gersdorf wulgarnych pocztówek miał być Konrad Wytrykowski, członek Izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Po ujawnieniu informacji o akcji dyskredytującej sędziów Łukasz Piebiak podał się do dymisji.

Oświadczenie Arkadiusza Cichockiego

Po wybuchu afery Arkadiusz Cichocki trafił do szpitala. Z sali na OIOM-ie kontaktował się m.in. z dziennikarzami i innymi sędziami. W szpitalu doszło też do spotkania jego z sędzią, w którego wymierzone były ataki. W poniedziałek Cichocki przeczytał swoje oświadczenie. Stwierdził m.in. że Emilia "żądała dostarczania screenów, które miały kompromitować sędziów". - Żądała dostarczania kopii dokumentów świadczących o rzekomo bezprawnych działaniach ekipy Łukasza Piebiaka - stwierdził.

Więcej o: