O sprawie poinformowała na Twitterze dziennikarka Radia Zet, Danuta Woźnicka. Na swoim fanpage'u zamieściła fragment zaproszenia pochodzącego z biura senackiego Andrzeja Wojtyły. Z kartki jasno wynika, że wycieczka miała odbyć się w dniach 1-5 kwietnia.
Tak się jednak nie stało. Wiktoria nie wzięła udziału w wymarzonej wyprawie. Polityk próbował tłumaczyć się, zrzucając winę na niekompetencję pracowników.
W lipcu sprawę nagłośniło Radio Zet. - Po interwencji Radia ZET senator obiecywał, że Jego pracownicy załatwią sprawę, ale nawet nie próbowali. Puste obietnice. - czytamy we wpisie dziennikarki.
Robert Biedroń zaoferował pomoc
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, swoją pomoc zaoferowało kilku innych polityków. Pomocną dłoń zaoferowała m.in. Janina Ochojska. Ostatecznie wybawcą okazał się Robert Biedroń, dzięki któremu Wiktoria w końcu mogła odebrać obiecaną nagrodę - wycieczkę do Brukseli.
"Jednak mamy happy end! Wiktoria i jej tata przyjęli moje zaproszenie i dziś rozpoczęli zwiedzanie Brukseli. Miło zobaczyć uśmiech na ich twarzach po tym jak od miesięcy byli oszukiwani przez senatora PiS Andrzeja Wojtyłę" - napisał na Twitterze lider "Wiosny".