Niecodzienne odkrycie miało miejsce w mieszkaniu na pierwszym piętrze na os. Chemików. Organizacja, która przyjechała na pomoc przerażonemu mężczyźnie, opisuje całą sytuację na Facebooku:
Okazało się, że samica pytona tydzień wcześniej uciekła swoim opiekunom, prawdopodobnie wymykając się przez otwarte okno. Do mieszkania, w którym ją znaleziono dostała się po parapecie. Gad został zabrany przez inspektorów i trafił do domu tymczasowego.
Wkrótce zgłosili się po niego właściciele.
Tego samego dnia podobne zajście miało miejsce w Gliwicach. Metrowy pyton tygrysi zawisł na ogrodzeniu jednej z prywatnych posesji. Zaniepokojony właściciel wezwał straż pożarną. Kilka dni wcześniej, 29 sierpnia, również w Gliwicach, znaleziono węża zbożowego na placu zabaw.
Pyton tygrysi nie jest jadowity, ale w przeciwieństwie do węży zbożowych są objęte ochroną i każdy opiekun ma obowiązek zarejestrować swoje zwierzę. Zwykle nie atakują ludzi, ale kiedy poczują się zagrożone, mogą ugryźć – mają ostre zęby.