Markowi Kuchcińskiemu nie spieszy się z opuszczeniem luksusowej willi przy ul. Baciarellego w Warszawie. Pozwala mu na to ustawa o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Kancelaria Prezydenta RP wciąż płaci ponad cztery tysiące złotych miesięcznie za apartament polityka.
Pan płaci, Pani płaci, społeczeństwo płaci - nawet przez pół roku
O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która zwróciła się do Kancelarii Prezydenta z pytaniem, czy Kuchciński nie powinien opuścić lokalu z dniem, gdy przestał pełnić funkcję marszałka - czyli 8 sierpnia. Okazuje się, że przepisy nie są w takich sprawach szczególnie kategoryczne.
"Zgodnie z § 4 pkt 1 umowy najmu lokal zostanie zwolniony przez najemcę w terminie dwóch miesięcy od dnia zaprzestania wykonywania sprawowanej przez Niego funkcji" - odpisała Kancelaria na pytanie redakcji "Rz". Ale to nie wszystko. Okazuje się bowiem, że w ustawie przewidziano możliwość przedłużenia najmu za publiczne pieniądze "w wyjątkowych przypadkach" (nie doprecyzowano jednak, w jakich). Istnieje więc prawdopodobieństwo, że Marek Kuchciński będzie korzystał z przywileju jeszcze przez kolejne pięć miesięcy.
Poprzedni marszałkowie nie korzystali z państwowych apartamentów
Zarówno Bronisław Komorowski, który po pracy wracał do swojego prywatnego mieszkania na Powiślu, jak i Ewa Kopacz, która mieszkała w hotelu sejmowym, nie potrzebowali korzystać z rządowych willi. W przeciwieństwie do Marka Kuchcińskiego, który do swojego służbowego mieszkania miał zaprosić również syna maturzystę.
I w przeciwieństwie do Macieja Łopińskiego, ministra w Kancelarii Prezydenta w latach 2015-2016, który do tej pory wynajmuje przy Baciarellego 73-metrowe mieszkanie na zasadach komercyjnych, choć w wyjątkowo przystępnej jak na tę lokalizację i metraż cenie - za 2,9 tys. zł.
Jak dobrze mieć sąsiada
Sąsiadami Marka Kuchcińskiego są również prof. Andrzej Zybertowicz, prezydencki doradca, oraz Halina Szymańska, szefowa Kancelarii (to ona wydała zgodę na przedłużenie najmu Łopińskiego na zasadach komercyjnych).
Z kolei Stanisław Karczewski jako pierwszy w historii III RP marszałek Senatu korzysta z możliwości darmowego mieszkania w położonym po sąsiedzku, na Parkowej, zespole rezydencjalnym numer 2. Zajmuje jedną z trzech willi, za którą Senat płaci 5,6 tys. zł miesięcznie. Dotychczas budynki te służyły premierom do tzw. oficjalnych spotkań bilateralnych. Korzysta z nich także Mateusz Morawiecki na półoficjalne spotkania, choć posiada prywatny dom na Mokotowie.
