28-letni Mariusz Milewski jako dziewięciolatek po raz pierwszy padł ofiarą ks. Jarosława P. z parafii św. Jakuba Apostoła w Ostrowitem. - Ksiądz zaprosił mnie na plebanię. Kazał mi się położyć do swojego łóżka. Kazał mi zamknąć oczy. Odsunął kołdrę i zaczął mnie dotykać w miejscach intymnych - opowiada Milewski. Duchowny miał też uprawiać z dzieckiem seks oralny i analny. Jak mówił później w rozmowie z "Nowościami" Milewski, molestowanie trwało przez okres niemal 10 lat.
Milewski zgłosił sprawę władzom kościelnym już jako dorosły mężczyzna. Ksiądz został jednak uniewinniony przez sąd biskupi. Jak informuje "Superwizjer TVN", wyrok kościelnego sądu dotyczy zarzutów "nadużycia seksualnego przeciwko osobie małoletniej i rozgrzeszenia wspólnika w grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu [cudzołóstwo - red.]". Księża, opierając się jedynie na zeznaniach, a nie opiniach biegłych, uznali, że środki dowodowe i argumenty nie pozwalają stwierdzić "z moralną pewnością", że ks. Jarosław P. popełnił przestępstwo nadużycia seksualnego.
W 2016 r., niedługo po wydaniu wyroku przez sąd biskupi, ks. Jarosław P. został skazany przez sąd powszechny na 3 lata więzienia za molestowanie seksualne. Jak informują "Nowości", mężczyzna odsiaduje wyrok dopiero od ubiegłego roku. Był on odraczany ze względu na stan zdrowia księdza.