Jak donosi Radio Wrocław, woda w Jeziorze Koskowickim, które znajduje się na terenie Rezerwatu Przyrody w Grzybianach, jest niedotleniona tak bardzo, że ryby zaczęły wypływać na powierzchnię, żeby zaczerpnąć powietrza. Wysokie temperatury i niskie opady sprawiły, że tafla jeziora opadła o ok. 80 cm.
Brak tlenu w wodzie, czyli tzw. przyducha, spowodował, że ryby w Jeziorze Koskowickim zaczęły masowo umierać. Pracownicy Polskiego Związku Wędkarskiego zbierają nieżyjące zwierzęta od dwóch dni. W sumie ważą one dwie tony. Mariusz Ból ze straży rybackiej powiedział w rozmowie z Radiem Wrocław, że niektóre z okazów mają nawet 2 metry długości i ważą ok. 60 kilogramów. Największe ryby leżą na brzegu, ale w otaczających jezioro trzcinach znajduje się wiele małych osobników, które trudno zebrać.
Portal legnica.naszemiasto.pl informuje, że we wtorek 3 września nad Jezioro Koskowickie przyjechali przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Pobrali próbki, aby sprawdzić, co jest przyczyną śmierci ryb.
Sytuacja nad Jeziorem Koskowickie koło Legnicy jest dramatyczna. Niektórzy wędkarze piszą w social mediach, że należy już ono "do przeszłości" i nic nie jest w stanie go uratować. Spekulują także na temat tego, co jest powodem śmierci ryb. "PZW wmawia nam że to przyducha, lecz my podejrzewamy coś innego. Kilka lat temu też niby przyducha zabiła tam sporo ryb. Jak się okazało i wszyscy o tym wiedzą, z pól spłynęły wtedy opryski. Dziwne ze teraz jest inaczej, gdy problem powstał po deszczu" - pisze na Facebooku grupa Carp Seekers Legnica.