Zamieszanie wokół Marszu Równości w Lublinie. Organizatorzy: Terytorialsi stanęli na drodze

28 września ulicami Lublina ma przejść drugi w historii miasta Marsz Równości. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy wydarzenie dojdzie do skutku, bo na ten sam dzień Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej zaplanowała organizację przysięgi żołnierskiej. "Marsz ruszy, chociażby postawiono na naszej drodze Wojsko Polskie" - deklarują organizatorzy marszu.
Zobacz wideo

Marsz Równości ma się odbyć w Lublinie w sobotę 28 września. To druga edycja wydarzenia - pierwsze odbyło się w październiku 2018 roku. Doszło wówczas do zamieszek - uczestnicy marszu i ochraniający ich policjanci zostali zaatakowani przez kontrmanifestujących. Rzucano w nich petardami i kamieniami, doszło do bójek. Rannych zostało 8 policjantów. Zatrzymano kilkadziesiąt osób, z czego 16 trafiło do aresztu. Zanim do organizacji marszu doszło, chciano go zablokować.

Marsz Równości w Lublinie. "Byliśmy pierwsi"

Tegoroczny Marsz Równości w Lublinie ma się rozpocząć na placu Zamkowym, a następnie przejść ulicami: Walecznych, Unicką, Jaczewskiego, Prusa, 3 Maja, Krakowskim Przedmieściem, a zakończy się na placu Teatralnym. Organizator wydarzenia Bartosz Staszewski poinformował, że na przeszkodzie marszu stanęły jednak Wojska Obrony Terytorialnej, które właśnie 28 września chcą zorganizować na placu Zamkowym w Lublinie uroczystość związaną ze składaniem żołnierskiej przysięgi. 

"Tak, to niestety prawda - wydarzenie WOT zostało jakoby zarejestrowane dzień po naszej rejestracji i ogłoszeniu przez nas daty marszu. W ten sposób wydarzenie Wojsk Obrony Terytorialnej stało się przeszkodą, która uniemożliwia przeprowadzenie Marszu Równości w Lublinie w obecnym kształcie" - napisał Staszewski. "Byliśmy pierwsi i marsz ruszy chociażby postawiono na naszej drodze Wojsko Polskie" - dodał.

Organizatorzy Marszu Równości twierdzą, że datę przysięgi terytorialsów zarejestrowano 20 sierpnia, czyli po ogłoszeniu przez organizatorów marszu daty manifestacji. Jak podaje Polsat News, rzecznik Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej poinformował, że dowódca brygady wystąpił o organizację wydarzenia 20 sierpnia tego roku. 

"Oczekujemy na odpowiedź w tej sprawie. Nadmieniam, że przysięgi żołnierskie w miastach są tradycją WOT, wydarzenia te są bardzo dobrze odbierane przez społeczności i żołnierzy" - uzasadnił.

Próby blokady Marszu Równości w Lublinie odbywały się już wcześniej. Jak opisywała "Wyborcza Lublin", w czerwcu radny PiS Tomasz Pitucha zorganizował akcję zbierania podpisów pod petycją do prezydenta miasta o zakazanie marszu. Jak podkreślał, pod petycją podpisują się osoby sprzeciwiające się „złu moralnemu”, jakie niesie za sobą takie wydarzenie. Ten sam radny przed ubiegłorocznym marszem równości porównał homoseksualizm do pedofilii, za co stanął przed sądem. Organizacji wydarzenia sprzeciwiał się też w 2018 roku wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który w nagranym przez siebie wideo przekonywał, że w Lublinie nie powinno się promować "zboczeń, dewiacji, wynaturzeń". W tym roku ten sam wojewoda przyznał medale i wyróżnienia przedstawicielom dziewięciu samorządów, które wyraziły sprzeciw wobec "ideologii LGBT". Rok temu uczestnicy Marszu Równości mogli przejść ulicami Lublina dopiero po tym, jak odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Wcześniej prezydent wydał zakaz przeprowadzenia wydarzenia, powołując się na bezpieczeństwo mieszkańców.

Więcej o: