W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej na Westerplatte przemawiał szereg osób, m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, a także premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu mówił, że 1 września 1939 roku na Polskę "spadły najczarniejsze dni w naszych dziejach".
Churchill mówił, że zbrodnia niemiecka nie ma nazwy. Rafał Lemkin nadał nazwę tej zbrodni: to była zbrodnia ludobójstwa. Ludobójstwa o gigantycznych rozmiarach, ludobójstwa na narodzie polskim, na polskich obywatelach
- powiedział Morawiecki i dodał, że przez sześć lat trwania wojny codziennie ginęło trzy tysiące osób. - Mówi się, iż pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Pierwszą ofiarą była wolność i godność człowieka. Polska stała na straży tamtych wartości, wartości fundamentalnych dla cywilizacji Zachodu, europejskiej - podsumował.
Premier wspomniał Ignacego Skowrona, zmarłego przed kilkoma laty ostatniego obrońcę Westerplatte. - Mawiał, że nikt nie chciał kapitulować, ale jednocześnie nikt nie wierzył, że wyjdziemy stąd cało. Chłopcy z Westerplatte, warszawskich Termopil, Wizny, dawali świadectwo bohaterstwo narodu polskiego - mówił.
Mateusz Morawiecki wskazał, że wraz z nadejściem wojny wiele wysiłków II Rzeczpospolitej zostało obrócone w proch, wymieniał przy tym budowę Gdyni czy stworzenie Centralnego Okręgu Przemysłowego. - Straty materialne zadane przez Niemców były co najmniej kilkadziesiąt razy większe od tego wysiłku finansowego - powiedział.
Dlatego o tamtych stratach trzeba mówić, pamiętać, trzeba domagać się prawdy i zadośćuczynienia
- powiedział w pewnym momencie premier.
Stwierdził przy tym, że teraz odrabiamy te straty sprzed lat. - Wielkie straty całej II wojny światowej odrabiamy przez ostatnie 30 lat, ostatnie lata w szczególności - powiedział, a wystąpienie zakończył cytatem z wiersza "Modlitwa II" autorstwa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego:
O ziemio, ziemio moja, powróć w nasze serca czystym imieniem, rozwiąż skamieniały czas. Od ciał zabitych, ciał morderców, od trwogi nocnej oczyść nas