Wielki
W czwartek 22 sierpnia w wielu miejscach w Tatrach doszło do silnych wyładowań atmosferycznych. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce na Giewoncie, gdzie w wyniku uderzenia pioruna zginęły cztery osoby, a ponad 157 osób zostało poszkodowanych. Z powodu nawałnic ranni zostali także ludzie przebywający po słowackiej części Tatr Zachodnich oraz na Czerwonych Wierchach.
Pierwsze zgłoszenie na temat osoby porażonej piorunem ratownicy otrzymali kilka minut po godzinie 13. Wtedy poszkodowany został jeden turysta, który nie stracił przytomności i przy pomocy innych osób został przetransportowany w niższe partie gór. Zaledwie 10 minut po tym zgłoszeniu do centrali TOPR zaczęły napływać informacje o uderzeniu pioruna w masywie Giewontu. Ratownicy dowiedzieli się wtedy o kilkudziesięciu porażonych osobach oraz o akcji reanimacyjnej, którą na szczycie Tatr prowadzili pozostali turyści. Przez złe warunki pogodowe ratownicy nie mogli dostać się w okolice Giewontu wykorzystując do tego śmigłowiec - pierwsza ekipa wyruszyła w góry około 13:37 - najpierw samochodami, a potem pieszo pokonując najbardziej niedostępny odcinek.
Około godziny 14, po wystartowaniu śmigłowca, ratownicy otrzymali kolejną informację o uderzeniu pioruna w Giewont. Kolejne wyładowania zwiększyły i tak ogromną liczbę rannych. 20 minut po tym zgłoszeniu następuje desant ratowników, a w drogę powrotną śmigłowcem transportowani są najciężej ranni. Osoby, które odniosły mniejsze obrażenia kierowane są na Halę Kondratową, gdzie zorganizowano dla nich schronienie i pierwszą pomoc medyczną. Na górze aż do 15:11 trwa walka o życie trzech porażonych osób. Niestety reanimacja kobiety i dwójki dzieci nie przyniosła rezultatu. Po godzinie 17 ratownicy odnajdują ciało kolejnego turysty, który zmarł w wyniku uderzenia pioruna. Akcja ratunkowa TOPR kończy się chwilę przed godziną 21 - kiedy wszyscy ranni zostali rozwiezieni do szpitali, a ciała zmarłych sprowadzone z Giewontu.
Szczegółowy zakres działania ratowników udostępniony został na stronie TOPR:
W działaniach ratunkowych w Tatrach udział wzięło 180 ratowników TOPR, GOPR, Straży Pożarnej i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Równie dramatycznie przebiegała akcja ratunkowa grotołazów, którzy utknęli w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Partiach Przemkowych. W sobotę 17 sierpnia po godzinie 17 ratownicy otrzymali zgłoszenie o dwóch mężczyznach, którzy zostali odcięci od wyjścia w jaskini zalewanej przez wodę. Grotołazi byli członkami jednego z wrocławskich peleoklubów i utknęli w największej i najgłębszej części tatrzańskiej jaskini. Tuż przed godziną 19 śmigłowiec przetransportował grupę sześciu ratowników, a w kolejnym następnych czterech. Po pół godzinie do jaskini weszła pierwsza grupa ratowników z grotołazem, który zawiadomił TOPR. Dopiero o godzinie 23:27 dotarli w region, w którym najprawdopodobniej przebywali zaginieni. Zgodnie z komunikatem poszukiwania prowadzone są w jaskini zarówno w dzień, jak i w nocy aż do niedzieli 25 sierpnia.