Naczelnik TOPR Jan Krzysztof powiedział, że od soboty w akcji wzięło udział w sumie około 50 osób, a niektóre z nich schodziły do jaskini kilkukrotnie. Do wczoraj podczas akcji odnotowano 84 wejścia. Jan Krzysztof poinformował także, że ekipa poszukiwawcza natknęła się wczoraj na studnię o szerokości metra i głębokości trzech metrów, dlatego podjęto decyzję o kontynuowaniu działań pirotechnicznych. Od studni odchodzi boczny korytarz, którego ratownicy jeszcze nie sprawdzali.
- Mamy nadzieję, że wystarczy jeden udany strzał - bo to kruszenie tych skał w różny sposób przebiega - i wtedy ratownik będzie mógł zejść, po odpowiednim przygotowaniu, również asekuracji, do tej studzienki i ocenić, co dalej - mówił naczelnik TOPR.
Przypomnijmy, że ratownicy szukają dwóch speleologów, którzy utknęli w Jaskini Wielkiej Śnieżnej (Tatry) podczas wyprawy eksploracyjnej. Mężczyznom wyjście uniemożliwiły ulewne deszcze, które sprawiły, że podniósł się poziom wody w jaskini. Od czwartku przebywają pod ziemią, jednak akcja TOPR rozpoczęła się w sobotę.
Akcja prowadzona jest w niezwykle trudnych warunkach. Odcinek, który eksplorowali poszukiwani grotołazi do tej pory został słabo zbadany, a niektóre jego fragmenty są bardzo wąskie.To, jak wymagające zadanie mają ratownicy uczestniczący w poszukiwaniach, można zobaczyć na zdjęciach, które w środę opublikował TOPR.