Starszy posterunkowy Kamil Waszczak z policji w Ciechanowie "udowodnił, że policjantem jest się zawsze" - czytamy na stronie mazowieckiej policji. Kiedy policjant zobaczył, że na plażę wjeżdża samochód, bez wahania zainterweniował.
Samochodem marki Daewoo Matiz, który wjechał na lokalną plażę, kierował 51-mężczyzna. Na terenie kąpieliska przebywało wówczas ok. 100 osób, w tym małe dzieci. Mężczyzna szarżował po piasku, a przerażeni plażowicze uskakiwali przed pojazdem, chcąc uniknąć wypadku. Policjant, który będąc po służbie, zauważył całe zajście, szybko zareagował i dostał się do pojazdu. Wyjął kluczyki ze stacyjki, uniemożliwiając kierowcy dalszą jazdę, a następnie obezwładnił siedzącego za kierownicą mężczyznę i poczekał z nim na przyjazd patrolu policji.
Od mężczyzny, który prowadził daewoo, wyczuwalna była silna woń alkoholu. To, że 51-latek był pod wpływem napojów wyskokowych, potwierdziło badanie - jak się okazało, miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Nie posiadał także prawa jazdy, ponieważ kilka lat temu zostało mu ono odebrane za kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Zatrzymany mężczyzna powiedział policjantom, że wjechał na plażę, bo chciał nastraszyć grupę młodych ludzi, którzy zwrócili mu uwagę, że nie wolno wjeżdżać samochodem na teren kąpieliska. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.