Równo o 17:00 na festiwalu Pol'and'Rock w Kostrzynie nad Odrą rozległ się dźwięk syren alarmowych. Zagrano również "Mazurek Dąbrowskiego".
- Prawdziwa cześć i chwała bohaterom! Walczyli również o to, żebyśmy mogli tu dzisiaj być ze sobą. Uszanujmy te symbole. To są symbole, które zawsze były przeciwko faszyzmowi i zawsze będą przeciwko faszyzmowi - powiedział Jurek Owsiak, organizator i pomysłodawca festiwalu, ze sceny.
Co roku w godzinę "W", czyli o 17.00, kiedy 1 sierpnia 1944 roku rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, w wielu miejscach w Polsce słychać syreny alarmowe. Tak było i w tym roku, w 75. rocznicę wybuchu Powstania. To sposób, aby upamiętnić wszystkich poległych w tym największym zrywie niepodległościowym w okupowanej przez Niemców Europie.
Walka o wyzwolenie stolicy miała trwać kilka dni, powstańcy bronili się jednak znacznie dłużej. Do walki włączyli się mieszkańcy Warszawy, harcerze, a nawet dzieci, które roznosiły meldunki i pomagały w budowaniu barykad. Powstanie zakończyło się kapitulacją po 63 dniach.
W jego trakcie zginęło około 18 tys. powstańców, około 25 tys. zostało rannych. Najwięcej ofiar było wśród ludności cywilnej - zginęło około 180 tys. osób. Pozostałe 500 tys. mieszkańców po Powstaniu wypędzono z miasta, a sama Warszawa została niemalże doszczętnie zburzona.