Gubałówka to wzniesienie w północno-zachodniej części Zakopanego, które jest jednocześnie popularną wśród turystów trasą spacerową. Jest tam też droga, a po obu jej stronach znajdują się stragany z pamiątkami i inne atrakcje turystyczne. Mimo że zezwolenie na wjazd samochodem na górę mają tylko stali mieszkańcy, osoby pracujące tam oraz turyści wynajmujący kwatery, w ostatnich dniach Gubałówka zaczęła przeżywać niespodziewane oblężenie kierowców.
Tylko we wtorek zakopiańska straż miejska zawróciła z Gubałówki 700 pojazdów - informuje "Tygodnik Podhalański". Wszyscy kierowcy dali się zwieść nawigacji Google, która zaczęła pokazywać błędną trasę. Osoby kierujące się do Zakopanego bądź sąsiedniego Kościeliska (przez "zakopiankę") są zachęcani do skorzystania z objazdu przez Ząb i Gubałówkę, by uniknąć korków w centrum miasta.
Kierowcy, którzy ślepo zaufają nawigacji i nie zauważą znaku informującego o zakazie ruchu na Gubałówce, muszą się liczyć z konsekwencjami. Na szczycie czeka na nich patrol straży miejskiej, który może wypisać im mandat w wysokości do 500 zł.