W rozmowie z portalem Wp.pl babcia zamordowanego Dawida Ż. przyznała, że rodzina nic nie wie na temat prowadzonej w internecie zbiórki. - Nikt nas nie pytał, czy chcemy, żeby zbierano pieniądze. Nie chcemy nagłaśniania sprawy. To dla nas ciężki czas. Prosimy o to, by nas zostawić w spokoju - powiedziała.
Później prawnik Julii Ż. wyjaśnił, że o zbiórce wie matka chłopca, która ją autoryzowała. - To inicjatywa jej przyjaciół, którzy chcą jej pomóc w tych ciężkich chwilach - powiedział Wp.pl.
Zbiórka "Pomóż nam pomóc mamie Dawidka" prowadzona jest za pośrednictwem strony zrzutka.pl. Zbiórkę założyła Anastasija Kukaleva, której profil widnieje jako niezweryfikowany. Według informacji udostępnionych na stronie, wpłat dokonało już 39 osób. W ten sposób udało się zebrać 1600 złotych. Zbiórka ma trwać do 11 sierpnia. Policja na razie nie potwierdza, by ktokolwiek zgłosił tę zbiórkę jako fałszywą.
Poszukiwania Dawida Ż. trwały od północy 10 lipca. Kilka godzin wcześniej ojciec chłopca miał zabrać syna z domu w Grodzisku Mazowieckim. Dawid Ż. nie trafił pod opiekę przebywającej w Warszawie mamy, tak, jak to było uzgodnione. O godzinie 21 policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg. Później okazało się, że jest to ojciec zaginionego chłopca. Policja poszukiwała 5-latka przez 10 dni. W sobotę 20 lipca śledczy odnaleźli ciało Dawida Ż. przy zbiorniku retencyjnym koło autostrady A2 przy węźle Pruszków. Sekcja zwłok chłopca wykazała liczne rany kłute.