Jak opisuje "Gazeta Wrocławska" początek całej sprawy sięga 2013 r. Wówczas w parafii w Szalejowie Górnym koło Kłodzka wykonano remont dachu kościelnej wieży, jednak już trzy lata później pokrycie zaczęło przeciekać. Wtedy ks. Krzystof Trybulec, ówczesny proboszcz, miał odkryć, że protokół odbioru prac został sfałszowany. A to na podstawie tego dokumentu urząd marszałkowski wypłacił 250 tys. zł dotacji. Z informacji "Gazety Wrocławskiej" wynika, że remont mógł być zwykłą fuszerką. Ks. Trybulec poinformował o tym biskupa Ignacego Deca, ale jemu miało nie podobać się nagłaśnianie sprawy.
Ksiądz pozwał biskupa Ignacego Deca. Zarzuca mu zniesławienie
Ostatecznie proboszcz złożył zawiadomienie w prokuraturze. "Zaraz potem został przez biskupa wysłany na emeryturę (co nastąpiło w 2016 r. - red.). A kiedy odwołał się od tej decyzji do Watykanu, kuria miała w odwecie zarzucić proboszczowi, że ma syna z gosposią" - opisuje dziennik.
Plotki na temat dziecka duchownego miały pochodzić od biskupa Deca. Sprawa trafiła do Watykanu i Kongregacja ds. Duchowieństwa podtrzymała decyzję o odwołaniu księdza z parafii, konflikt jednak narastał. Duchowny przez kilka tygodni nie chciał wpuścić wyznaczonego przez diecezję nowego proboszcza, a parafianie w obronie księdza Trybulca pikietowali pod kurią.
Kuria wydaje oświadczenie
W oświadczeniu kuria zaprzeczała, by biskup mówił w Stolicy Apostolskiej o rzekomym dziecku proboszcza. "Prawdziwe przyczyny odwołania księdza z urzędu proboszcza parafii związane są z innymi faktami, które ze względu na dobro kościoła i księdza, zostały przedstawione tylko zainteresowanemu i Stolicy Apostolskiej na jej prośbę" - czytamy w oświadczeniu.
Cywilny proces w sprawie o zniesławienie ruszył 27 lipca 2019 r. Joanna Miszczyszyn, która reprezentuje ks. Trybulca, powiedziała wrocławskiej "Wyborczej", że ma on poważne problemy ze zdrowiem. - Powodem jest to, co się w tej sprawie dzieje. Czeka go poważna operacja. Cała ta sprawa odbiła się bardzo mocno na jego zdrowiu - twierdzi adwokatka. - My wiemy, że ten proces jest w tym sądzie z góry przegrany. Ale on musi się odbyć. Mój klient został haniebnie pomówiony przez pozwanego - dodaje.
