Jest decyzja sądu: Kamil Durczok nie trafi do aresztu. "Przepraszam tych, którzy we mnie wierzyli"

Kamil Durczok nie trafi do aresztu - sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury w tej sprawie. Znany dziennikarz w piątek spowodował kolizję na autostradzie A1. Miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Po wyjściu z sali posiedzeń wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. - Mam pełną świadomość tego, że to, co się wydarzyło, jest karygodne absolutnie - mówił.
Zobacz wideo

W poniedziałek przed południem sąd zadecydował, że Kamil Durczok nie trafi do aresztu. Dziennikarz w piątek 26 lipca najechał na pachołki oddzielające pasy ruchu w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dziennikarz został przewieziony na komisariat, jego przesłuchanie było możliwe dopiero w niedzielę. Prokuratura wnioskowała o aresztowanie dziennikarza na trzy miesiące. Sprzeciwiali się temu jego mecenasi.

Durczok nie trafi do aresztu. "To są dla mnie bardzo trudne dni"

Zamiast aresztu, sąd orzekł wobec niego dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości 15 tysięcy złotych. Kamil Durczok po posiedzeniu sądu wyszedł do dziennikarzy i wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Wyraził też zgodę na publikowanie jego wizerunku i podawanie pełnego nazwiska.

Ja w tej sytuacji chcę powiedzieć jedno: bardzo, bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli i którzy mi ufali. To są dla mnie bardzo, bardzo trudne dni. Mam pełną świadomość tego, że to, co się wydarzyło, jest karygodne absolutnie. Ani przez moment nie zaprzeczałem faktom, które zgromadziły w tej sprawie policja i prokuratura
Pozostaje mi przeprosić i moich widzów, i internautów, i czytelników i tych, którzy mi ufali. Ale przede wszystkim chciałbym przeprosić moich najbliższych, bo zostali narażenie na infamię cierpienia, na które w najmniejszym stopniu nie zasłużyli 

- mówił.

Zakończyło się przesłuchanie. Durczok przyznał się do jazdy pod wpływem alkoholu

Wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim poinformował, że Durczok podczas przesłuchania aresztowego przyznał się tylko do jednego z zarzucanych mu czynów, tj. do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Drugi z zarzutów, do którego dziennikarz się nie przyznał, dotyczył możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Łącznie grozi mu 12 lat więzienia.

Więcej o: