"Złożyliśmy akt oskarżenia przeciwko Kai Godek w związku z rozpowszechnianiem przez nią kłamstw na temat gejów i lesbijek" - poinformował na Twitterze Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. - "Kaja Godek stanie przed sądem i będzie musiała odpowiedzieć za swoje słowa, którymi skrzywdziła tysiące niewinnych osób" - dodano we wpisie.
O jakie słowa chodzi? 19 maja 2019 roku na antenie telewizji Polsat News Kaja Godek stwierdziła, że "geje chcą adoptować dzieci, by je molestować i gwałcić". Jak czytamy w w treści pozwu, w ten sposób "poniżyła w opinii publicznej grupę osób homoseksualnych płci męskiej za pomocą środków masowego komunikowania".
"Uważamy, że Godek systemowo znieważa osoby LGBT, starając się doprowadzić do ich stygmatyzacji i prześladowania. Wskazują na to kolejne publiczne wypowiedzi skrajnie katolickiej działaczki, w których odmawia gejom dostępu do zawodu nauczyciela, czy pochwala ataki na Marsz Równości w Białymstoku" - napisał Ośrodek na Facebooku.
We wpisie poinformowano, że "reprezentacja prawna pokrzywdzonych, obsługa administracyjna są finansowane i organizowane przez Ośrodek". Jak się okazuje, przygotowywane są również kolejne akty oskarżenia przeciwko osobom i instytucjom, które nawołują do nienawiści z powodu orientacji seksualnej.
Innym słowom Kai Godek też przygląda się sąd. Kiedy w maju 2018 roku również na antenie Polsat News działaczka nazwała osoby homoseksualne zboczonymi, szesnaście osób wniosło pozew cywilny i oskarżyło ją o naruszenie dóbr osobistych. Do pozwu przystąpiły również organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego oraz Stowarzyszenie Lambda Warszawa.