Biuro poszukiwań i Identyfikacji IPN natrafiło na kolejne ludzkie szczątki znajdujące się na terenie dawnego Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie. Jak podaje IPN, ofiary zostały pochowane bez trumien, bezpośrednio w ziemi. Naukowcy przeszukują obecnie tzw. spacerniaki, które wybudowane zostały w tym miejscu w latach 50.
W rozmowie z Polskim Radiem wiceszef IPN Krzysztof Szwagrzyk pochwalił zespół, który trafnie wytypował miejsca, gdzie mogą znajdować się kolejne szczątki ofiar - "W tej chwili mamy do czynienia z co najmniej trzema szczątkami, prace przy nich rozpoczęliśmy niedawno, dlatego na teraz nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Nie wiemy z jakiego okresu pochodzą, czy to są zbrodnie niemieckie, czy komunistyczne. Sądzę, że za kilka dni będziemy mogli powiedzieć coś więcej".
Krzysztof Szwagrzyk zwrócił też uwagę na charakterystyczny sposób pogrzebania zwłok: bez trumny, bezpośrednio w ziemi - "Mamy pewien porządek, te doły są dosyć równo wykopane, położone są równolegle do siebie, co najmniej w jednym przypadku szczątki są położone na brzuchu, z ręką zgiętą pod brzuchem, a więc nie możemy mówić o żadnym tradycyjnym pochówku, mówimy tu o jakichś dramatycznych okolicznościach śmierci i pogrzebania potem zwłok ludzkich". Szczątki odkryte zostały na głębokości około metra, w chwili grzebania ciała ofiar znajdowały się około 60-70 centymetrów pod ziemią. Naukowcy podejrzewają, że ujawnione szczątki to ofiary reżimu nazistowskiego lub stalinowskiego, ale dokładnych informacji należy spodziewać się po kolejnych, szczegółowych badaniach.
Zespół IPN poszukuje na tym terenie ofiary totalitaryzmów - zarówno niemieckiego, jak i komunistycznego. Na obecnym etapie naukowcom zostało do przebadania jeszcze 1,5 hektara terenu. Prace potrwają około czterech tygodni.