Białystok. Szymon Hołownia do biskupów: Rozprawcie się z deprawacją i seksualizacją w Kościele

O wydarzeniach z sobotniego Marszu Równości w Białymstoku wciąż głośno. Stanowisko w tej sprawie zajął także publicysta Szymon Hołownia, który ostro odpowiedział na słowa białostockiego metropolity Tadeusza Wojdy.
Zobacz wideo

Szymon Hołownia pochodzi z Białegostoku i jest katolikiem "z przekonania i praktyki". Postanowił skomentować list ks. Tadeusza Wojdy do archidiecezjan z Białegostoku, w którym, powołując się na słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, pisał: "Non possumus”.

Nie możemy pozwolić, aby wyśmiewano wartości dla nas najświętsze i bezkarnie obrażano nasze uczucia religijne. Nie bądźmy, wobec tego faktu obojętni! Ewangelia uczy nas szacunku i miłości do każdego człowieka i to staramy się czynić, ale nie godzimy się na szydzenie z naszej wiary i deprawację najmłodszych

- napisał ks. Wojda w liście, który zdenerwował Szymona Hołownię.

Publicysta ocenił, że list duchownego był "niemądry, konfrontacyjny" i "rzucony w podzieloną sztucznie przez cynicznych polityków Polskę". Zdaniem Szymona Hołowni list białostockiego metropolity zasiał wiatr.

A ten przyniósł burzę. I dziesiątki zelżonych, wyszydzonych, fizycznie oplutych i poszarpanych - w imię Jezusa Chrystusa - ludzi. Co z tego, że często nie katolików? Ludzi. Polaków

- czytamy w komentarzu Szymona Hołowni.

Szymon Hołownia do biskupów: Rozprawcie się najpierw z deprawacją i seksualizacją w Kościele

Publicysta napisał także, że zachowanie ludzi, którzy "najpierw gromko wyskandowali słowa Modlitwy Pańskiej, po czym z tych samych ust popłynęło: 'Wyp...lać!', 'Je...ć pedalskie k....wy'", obrażali jego uczucia religijne. 

Ci ludzie wyśmiewali wszak moje wartości i bezkarnie obrażali moje uczucia religijne, szydzili z mojej wiary i deprawowali najmłodszych. Rozumiem, że ksiądz arcybiskup wyda w tej sprawie w najbliższym czasie list pasterski, i zarządzi śpiew przebłagalnych suplikacji. Bo my je teraz śpiewamy, gdy jacyś niewierzący kpią z naszych świętości - a to przecież idzie na ich sumienie. Gdzie tu logika?! Czy jeśli zeszmacają je nasi, wierzący, czy nie powinniśmy krzyczeć do Boga tysiąc razy głośniej?!

- napisał oburzony publicysta.

Szymon Hołownia wyraził opinię, że list metropolity Tadeusza Wojdy jest "kolejnym dowodem na to, jak bardzo odklejeni od rzeczywistości" niektórzy z księży. Zaapelował także do polskich biskupów:

Jeśli chcecie odzyskać moralne prawo do protestów przeciw deprawacji dorosłych i seksualizacji dzieci, rozprawcie się najpierw do spodu i do bólu z deprawacją i seksualizacją, którą prowadzili wasi obecni lub byli podwładni. Nie mówię, że się za to nie wzięliście, ale nikt przytomny nie ma poczucia, że sprawa została rozliczona
Więcej o: