Konferencja Episkopatu Polski w niedzielę potępiła wydarzenia z Białegostoku, gdzie atakowano uczestników Marszu Równości. Rzecznik Episkopatu wskazywał m.in.:
Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji (...). Każda forma agresji jest wbrew nauce Jezusa Chrystusa.
Mimo takiego stanowiska KEP, nie wszyscy duchowni otwarcie skrytykowali ataki nie tylko w trakcie, ale i po Marszu Równości. Ks. Tomasz Brussy z parafii w Gostyniu (woj. wielkopolskie) dopatrywał się w burdach na ulicach Białegostoku... prowokacji.
Jeden z jego najbardziej oburzających wpisów zniknął. Ksiądz go skasował, ale zachowała się jego treść:
Wiele wskazuje, że to była ustawka... Ciekawe czyja? Ciekawe czy Ci co krzyczeli, że winny Kościół i naklejki przeproszą? Szczerze wątpię.
Duchowny dołączył do tego hasztag "stophomopropagandzie" i upublicznił "domowej roboty" nagranie jednego z użytkowników Twittera, w którym udowadniano, że rzekome pobicie to ustawka. Zresztą ks. Brussy później jeszcze w w "rozmowach" z internautami bronił tej tezy, można znaleźć jego apele:
Obejrzyj filmik glucie
Widzę że dla pani materiał filmowy nie jest dowodem. Radzę dalej żyć w swojej lewackiej rzeczywistości!
Przypomniał o sobie też ks. Sławomir Marek, proboszcz parafii w Stanowicach na Dolnym Śląsku. Ten sam, który w ferworze walki i w ramach sprzeciwu wobec filmu "Tylko nie mów nikomu" zwrócił się do jednej z kobiet na Twitterze: "Jako kobieta jest pani potencjalną prostytutką".
Teraz proboszcz otwarcie sprzeciwia się stanowisku KEP i przewodniczącemu Episkopatu abp. Stanisławowi Gądeckiemu. Ks. Marek twierdzi, że osoby LGBT "wcale nie są naszymi braćmi i siostrami":
Nie zgodzę się z ekscelencją ks. abp. Gądeckim i rzecznikiem episkopatu. Członkowie LGBT nie są wcale naszymi braćmi i siostrami. Są wrogami szerzącymi antykulturę i trzeba się przed nimi bronić. Naszymi braćmi i siostrami są osoby dotknięte homoseksualizmem ale to inna historia.
20 lipca ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy w historii Marsz Równości, nie obyło się jednak bez łamania prawa w wydaniu kontrmanifestujących. Jak dotąd policja zatrzymała 25 osób, ale wciąż poszukuje kolejnych sprawców.
Wśród dotychczas zatrzymanych są osoby podejrzewane m.in. za rozbój na 14-latku, naruszenie nietykalności policjanta. W stolicy Podlasia w krytycznym momencie napastnicy rzucali butelkami czy kamieniami, wobec uczestników kierowano groźby karalne, znieważano funkcjonariuszy.