Komenda Stołeczna Policji na konferencji prasowej poinformowała, że policjanci prowadzący poszukiwania 5-letniego Dawida Żukowskiego natrafili na ciało dziecka na trasie pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim przy trasie A2.
Policja podała, że "z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością" jest to ciało 5-latka. Poszukiwania, które prowadzono od 10 dni, miały już odbywać się w rejonie, gdzie w sobotę znaleziono zwłoki - na trasie A2 w okolicy węzła Pruszków.
Radio RMF FM podaje, że ciało chłopca odnaleziono w zaroślach obok jednego ze stawów. Jednak wbrew temu, co twierdzą służby, miejsce to sprawdzano po raz pierwszy. Nieprzypadkowo - dotychczas sprawdzano wyłącznie lokalizacje, które dawały szanse na odnalezienie dziecka żywego. Dopiero, gdy od zaginięcia minęło wiele dni, wzięto pod uwagę czarny scenariusz i zaczęto sprawdzać między innymi stawy.
Odnalezienie ciała nie kończy pracy policji. Teraz funkcjonariusze będą ustalać, czy dziecko zostało zamordowane w okolicy stawu, czy też przywieziono je martwe. Służby sprawdzą też, czy ojciec dziecka działał sam, choć wersja o współudziale osób trzecich jest bardzo mało prawdopodobna.
Poszukiwania 5-letniego Dawida Żukowskiego z Grodziska Mazowieckiego zaczęły się w środę 10 lipca, gdy matka chłopca zgłosiła jego zaginięcie. Ojciec dziecka, Paweł Ż., miał odwieźć syna do Warszawy, gdzie od jakiegoś czasu mieszkała jego matka.
Dawid nigdy tam jednak nie dotarł, a później okazało się jeszcze, że jego 32-letni ojciec popełnił samobójstwo. W akcji poszukiwawczej brały udział rekordowe liczby służb i funkcjonariuszy - operacja była największą dotychczas w Polsce.