Redakcja "Gazety Polskiej" zapowiedziała na Twitterze, że do najnowszego numeru tygodnika, który ukaże się 24 lipca, zostanie dołączona naklejka z napisem "Strefa wolna od LGBT".
Pod wpisem posypały się krytyczne komentarze w stosunku do tygodnika. Wielu widzi w naklejce analogię do polityki nazistowskiej, która przed II wojną światową i w jej trakcie zakazywała Żydom, a później też innym obywatelom okupowanych krajów, przebywania w niektórych miejscach.
Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury. "Niemieccy faszyści tworzyli strefy wolne od Żydów. Apartheid - od czarnych. Jak widać tradycja znajduje godnych naśladowców, tym razem w Polsce, pod parasolem PiS i biskupów" - napisał na Twitterze.
Kroki prawne zapowiada również lider Wiosny, europoseł Robert Biedroń. "Obrzydliwe. Wiosna nie zostawi tego bez odpowiedzi. Nie ma naszej zgody na szerzenie nienawiści" - napisał polityk na Twitterze. Jak poinformował nas rzecznik Wiosny Jan Mróz, nadal trwają ustalenia co do formy reakcji partii na nalepki.
Jak czytamy na portalu Niezalezna.pl (publikują na nim dziennikarze związani z "Gazetą Polską"), "nalepka to znak sprzeciwu nie wobec konkretnych osób, ale wobec radykalnie lewicowej ideologii godzącej w rodzinę i wartości, na których od wieków opiera się europejska cywilizacja".
- Cenzura była typowa dla nazizmu, narzucanie ideologii też. Nikt dzisiaj nie jest bliżej nazizmu, szczególnie w wersji Ernsta Rohma, prekursora partii hitlerowskiej niż ci, którzy prześladują za odrzucenie ideologii LGBT - komentuje redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz.