Dr Bogdan Lach: Trzeba rozróżnić dwie kwestie. Inaczej buduje się tzw. opinię typologiczną, kiedy znane nam osoby powiązane są ze sprawą dowodami, a inaczej pracuje się, gdy mamy ślady na miejscu zdarzenia, ale nie mamy żadnej informacji, kto czynu dokonał. Tę drugą metodę wykorzystuje się m.in. przy tworzeniu profilów nieznanych sprawców czynów różnych kategorii, a przede wszystkim zabójstw. Tam na podstawie śladów zachowań danych wiktymologicznych gromadzonych od wielu osób w ten sam sposób tworzy się profil nieznanego sprawcy. Zawiera on m.in. informacje o tym, ilu było sprawców, jakie potrzeby zaspokoiła osoba dokonująca czynu. Mówimy o grupie motywów i cechach indywidualnych sprawcy, na podstawie których możemy go wyodrębnić z grupy osób, które są w kręgu naszego zainteresowania.
Mamy do czynienia z pierwszym typem profilowania. W przypadku zaginięcia skupiamy się na osobie zaginionej, jak i na osobach, które mają ze sprawą jakiś związek. Media skupiają główną uwagę na postaci ojca dziecka, natomiast w sprawie ważne są czynniki, które stały u podstaw jego działania, a one nie wiążą się tylko z jego osobą, lecz także zdarzeniami, sytuacjami, problemami, które go dotykały.
Można tak powiedzieć. Zostanie przeprowadzona najprawdopodobniej swoista analiza behawioralna, która będzie miała na celu odpowiedź na pytanie, jakie hipotezy są prawdopodobne i która z nich jest wiodąca. Pozwoli to też oszacować stopień ryzyka, bo najbardziej istotne jest to, co się stało z dzieckiem. Czy ono żyje, czy zginęło w wyniku działań spowodowanych tzw. samobójstwem rozszerzonym, nieszczęśliwym wypadkiem lub zabójstwem?
Jak najbardziej zgadzam się z profesorem. Trzeba jednak dodać, że określenie ewentualnego czynu zależy od koncepcji, na kanwie której interpretujemy zdarzenie. Z punktu widzenia prawnego to byłoby zabójstwo, tyle że nie ma komu postawić zarzutów, bo ojciec dziecka nie żyje. Ale z punktu widzenia psychologicznego można by uznać, że byłoby to samobójstwo rozszerzone, bo istniałaby ciągłość reakcji. Emocje związane z ewentualnym pozbawieniem życia dziecka nie opadają, a rosną. Sprawca robi swego rodzaju rachunek sumienia, odczuwa żal z powodu tego, co się wydarzyło, idzie do kościoła. Ale cała sytuacja i tak prowadzi go do targnięcia się na własne życie.
Żeby ją stworzyć, potrzebny jest szereg czynników. Trzeba przeprowadzić dokładną analizę wiktymologiczną chłopca, który, biorąc pod uwagę czynniki sytuacyjne towarzyszące zaginięciu, mógł zostać pozbawiony życia, a jego ciało mogło zostać skrzętnie ukryte. Z drugiej strony należy zbadać szeroki krąg osób, z którymi dziecko funkcjonowało, gdzie ewentualnie mogłoby się znajdować, pod czyją opiekę trafić, w jakich warunkach przebywać. Po trzecie ważna będzie kwestia związana z samymi rodzicami, bo niewątpliwie to, co się stało z dzieckiem, jest wypadkową tego, co się działo w ich związku.
Aby jej dokonać, gromadzi się różne dane na temat funkcjonowania dziecka, jego potrzeb, zwyczajów, sposobu bycia, doświadczeń, umiejętności nawiązywania relacji i kontaktów. Tych informacji nie zbiera się tylko od rodziny, bo na członka rodziny patrzy się zawsze dużo łaskawiej. Częstokroć następuje swoisty efekt gloryfikacji. Pewne błędy rodzina potrafi przekuć w zaletę. Dlatego właśnie informacje powinny być zbierane jak najszerzej - oprócz dziadków to będą sąsiedzi, nauczyciele w przedszkolu, rówieśnicy. Dopiero prowadzony w taki sam sposób ze wszystkimi tymi osobami wywiad na temat funkcjonowania dziecka da nam obiektywną informację.
Trzeba pamiętać, że posługujemy się danymi hipotetycznymi, więc to będą tylko przypuszczenia oparte na tym, do czego dotarły media. Są to jednak informacje coraz bardziej szczegółowe, bo dotyczą nie tylko ojca, ale i matki, a także ich wzajemnych relacji. Wiemy, że ostatnia rozmowa telefoniczna prawdopodobnie trwała długo, bo około 40 minut. Nie wiemy natomiast, jak dokładnie ona przebiegała. Wiemy też, że ostatni kontakt ojciec podjął, wysyłając SMS do swojej żony. Ta wiadomość niesie potężny ładunek. Wydaje się, że zaczęły mocniej działać czynniki emocjonalne, które w jakimś stopniu działały już wcześniej, na co wskazuje fakt, że mężczyzna wziął dwutygodniowy urlop.
Prawdopodobnie potrzebował odpoczynku, dystansu, w pracy na pewno nie mógłby się skupić na poszukiwaniu rozwiązań problemów rodzinnych. Pewnie zakładał kilka scenariuszy, jak może dalej potoczyć się sytuacja w związku, która poniekąd dotyczyła również funkcjonowania dziecka. Kluczowe będą dane o aktywności ojca Dawida w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Jeśli ojciec miał rozwiązania, ale do nich nie doszło w związku z postawą matki, która absolutnie nie miała zamiaru wrócić do jakiejkolwiek próby negocjowania i zmiany ich relacji, to spowodowało to, że pewien system, który mężczyzna zbudował, uległ zaburzeniu lub degradacji. To byłby kolejny czynnik emocjonalny, a tam, gdzie zaczynają działać emocje, intelekt się wyłącza lub przynajmniej jego rola jest znacznie ograniczona. A to znów prowadzi do szeregu katastrof w relacjach międzyludzkich. M.in. na tym opierają się zabójstwa na tle nieporozumień rodzinnych. Gdybyśmy założyli, że media mają prawdziwe informacje i faktycznie te ostatnie kontakty między partnerami przebiegały w bardzo negatywny sposób, to kreuje się tutaj grupa motywu wiodącego i motywów uzupełniających, które towarzyszą zdarzeniu.
Poczucie krzywdy i urazy, które wiąże się z tym, że plany, które założył sobie ojciec, legły w gruzach, a więc warianty jego postępowania uległy znacznemu zawężeniu. W rezultacie gdy osoba w takiej sytuacji, która przeżywa jakiś kryzys, zaczyna myśleć nad innymi rozwiązaniami, pojawia się u niej myślenie kanałowe. Ono kształtuje przekonanie, że każde inne działanie nie przyniesie zakładanego rezultatu. W takim emocjonalnym zawężeniu często dochodzi do samobójstw rozszerzonych, bo zaczyna się toczyć swoistego rodzaju proces psychotyczny.
Te zazwyczaj wiążą się z czynnikami emocjonalnymi. Może to być jakiś telefon, SMS, informacja, negatywne zachowania osób, z którymi sprawca miał do czynienia. To wszystko powoduje, że poczucie krzywdy będzie rosło. Motywem uzupełniającym jest też sama uraza i związana z nią chęć odwetu. To dobrze obrazuje nam treść ostatniego SMSa. W nim ewidentnie wybrzmiewa motyw odwetu. "Już nigdy nie zobaczysz syna" - pisze ojciec. Można by to zinterpretować tak: "Uczyniłaś z mojego życia piekło, więc sama będziesz musiała go zaznać". Sprawcy, którzy działają w wyniku czynników emocjonalnych, w takiej sytuacji szukają sposobu, aby jak najbardziej uderzyć w osobę, która w ich mniemaniu tę sytuację wywołała.
W tym momencie nadal nie można wykluczyć żadnej hipotezy. Ale minęło bardzo dużo czasu. Gdyby 5-letnie dziecko uciekło lub znalazło się w czyichś rękach, mielibyśmy już jakieś sygnały, zwłaszcza że sprawa jest bardzo mocno nagłośniona medialnie, a same poszukiwania są prawdopodobnie największe w historii polskiej policji. Niestety, najwięcej czynników ryzyka koncentruje się wokół tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Przede wszystkim da ona informację, jakie są szanse dziecka na przeżycie, gdyby zostało porzucone lub gdyby uciekło; jakie są możliwości związane z tym, że zostało pozbawione życia. Taka analiza pozwoli też zawęzić krąg hipotez i skupić się na tych, które prawdopodobnie będą najistotniejsze w tej sprawie.
Zdecydowanie, bo opinia typologiczna pozwoli m.in. na odtworzenie tzw. map mentalnych w działaniu ojca, czyli da odpowiedź na pytania, czemu zatrzymał się przy węźle Konotopa, czemu wybrał akurat taką trasę, jakie istotne elementy pojawiły się na tej trasie. Dzięki temu możemy się przybliżyć do odpowiedzi na pytanie, co mogło się wydarzyć i gdzie.