Policjanci z Opoczna (woj. łódzkie) wracali w czwartek z Międzypowiatowych Obchodów Święta Policji w Rawie Mazowieckiej, gdy natknęli się na kilkuletniego chłopca samotnie jadącego na rowerku. Zatrzymali się, żeby spytać go, gdzie są jego opiekunowie. Okazało się, że mały rowerzysta uciekł i planował długą podróż.
Siedmiolatek tego dnia był pod opieką swojego dziadka, z którym spędzał czas na placu zabaw w Opocznie. Mężczyzna na chwilę spuścił wnuka z oczu. Tyle wystarczyło, żeby dziecko wymknęło się z placu zabaw i ruszyło ulicami Opoczna i na drogę wojewódzką 726 w kierunku miejscowości Inowłódz. Okazało się, że siedmiolatek miał w planach ponad dwunastokilometrową podróż do Dęby Opoczańskiej, gdzie mieszka babcia chłopca. Gdy policjanci zatrzymali go na wysokości miejscowości Kolonia Kruszewiec, powiedział im, że jechał tam, bo chciał ją odwiedzić. Oznacza to, że chłopcu samodzielnie udało się przejechać osiem kilometrów. Po drodze mijało go wiele samochodów, ale zatrzymali go dopiero policjanci, którzy zaopiekowali się nim, a później przekazali go opiekunom.
Opoczno. 7-letni chłopiec sam wyjechał rowerem w 12-kilometrową trasę Fot. Google Maps
Policja z Łodzi, która opisała historię "małego uciekiniera", podała, że chłopiec był doskonale zorientowany w terenie, wiedział, dokąd jedzie, umiał się przedstawić i opowiedział policjantom, jaką drogę już przemierzył. Zanim wyruszył w drogę, przygotował się do niej - założył kask i kurtkę.
"Małemu rowerzyście życzymy bezpiecznych, szczęśliwych wakacji, a jego dziadkom dużo sił i radości z wnuka" - pisze łódzka policja i dodaje, że chciałaby również podziękować osobie, którą zaniepokoił widok samotnie jadącego ulicami Opoczna dziecka i zadzwoniła na policję.