Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w środę wcześniejszy wyrok sądu okręgowego i zadecydował, że Marsz Równości może przejść ulicami Kielc w sobotę 13 lipca. W ostatnich dniach losy marszu się wahały - najpierw zakazał go prezydent Kielc, Bogdan Wenta z PO, argumentując swoją decyzję względami bezpieczeństwa. Organizatorzy marszu oraz Rzecznik Praw Obywatelskich odwołali się od jego decyzji do Sądu Okręgowego w Kielcach, który zdecydował, że zgromadzenie może się odbyć. Z tą decyzją nie zgodziło się z kolei stowarzyszenie Liga Rodzin Świętokrzyskich, które złożyło apelację.
O korzystnym dla organizatorów marszu rozstrzygnięciu napisano w komunikacie na stronie internetowej krakowskiego Sądu Apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zgodził się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, że wykładnia przepisów prawa o zgromadzeniach wskazuje, że „organy władzy publicznej, w tym samorządowej, mają obowiązek umożliwić przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia, a wszelkie ograniczenia wolności zgromadzeń muszą spełniać test niezbędności i proporcjonalności
- poinformował rzecznik prasowy ds. karnych, Tomasz Szymański. Jak dodał, dla zakazania marszu musiałyby istnieć "rzeczywiste i ważne powody" opisane w ustawie Prawa o zgromadzeniach. W tym wypadku nie zostały one jednak spełnione, więc kielecki Marsz Równości może się odbyć. Organizatorzy informują, że rozpocznie się on o godzinie 14 przy skrzyżowaniu ulic Staszica i Solnej, a zakończy pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza.
Wokół organizowanego w Kielcach Marszu Równości narosło wiele kontrowersji. Prezydent miasta Bogdan Wenta tłumaczył, że zanim podjął decyzję o jego zakazie, skonsultował się z policją i strażą miejską. Wskazywał, że "napięta atmosfera" podczas marszu i fakt, że na ten sam dzień zapowiedziano 13 kontrmanifestacji, może prowadzić do kryzysowych sytuacji. - Jako człowiek i obywatel zawsze będę popierał formy okazywania wolności i równości. Ale takie, które nie stanowią zagrożenia. Dotyczy to również środowisk wykluczonych - mówił.
Wenta tłumaczył także, że powodem zakazu Marszu Równości była jeszcze jedna kwestia - 13 lipca w Kielcach ma się też odbyć 46. Międzynarodowy Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej. Polityk mówił, że oznacza to, że w mieście pojawi się wiele "osób postronnych i turystów". Ten argument podnosili także przeciwnicy marszu, w tym Liga Rodzin Świętokrzyskich. Jak podaje Onet, w swoim zażaleniu przedstawiciele stowarzyszenia podkreślali, że marsz będzie deprawował młodzież uczestniczącą w harcerskim festiwalu i zagrażał "ich zdrowiu i życiu". Wysunęli także zarzut, że "promocja homoseksualizmu była częścią planu Himmlera [nazistowskiego zbrodniarza i członka SS - red.] mającego na celu wyniszczenie Żydów, Polaków, Rosjan i Ukraińców". Wcześniej, jak opisywała "Wyborcza Kielce", marszu chcieli też zablokować radni PiS-u na sesji rady miasta.