Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, w tym były szef TK Andrzej Rzepliński i wiceszef Stanisław Biernat, wydali w niedzielę oświadczenie w związku z wypowiedzią prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent podczas wizyty w Lwówku Śląskim 3 lipca powiedział:
Nie mam żadnych wątpliwości, że naruszono konstytucję także w działalności Trybunału Konstytucyjnego, kiedy orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z Konstytucją, bo tak orzekł. Czy to był Trybunał, który działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? Czy dla jakiejś wąskiej kasty rządzącej, która wtedy akurat miała taki interes? To ja już myślę, że każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
W odpowiedzi na takie przedstawianie wyroku TK ws. wieku emerytalnego (można go odnaleźć pod sygnaturą K 43/12), sędziowie zaczynają od takich słów:
Odpowiedzialność za słowo jest ważnym etycznie wymaganiem odnoszącym się do człowieka, szczególnie kiedy występuje w przestrzeni publicznej. Służba prawdzie jest zatem nie tylko słusznym oczekiwaniem od pierwszej osoby w państwie ze strony wszystkich obywateli, ale i jej moralnym obowiązkiem.
W oświadczeniu opublikowanym przez Monitor Konstytucyjny wskazują, że przez ostatnie trzy lata, czyli już za rządów Prawa i Sprawiedliwości, "spotykali się z nieumiarkowaną krytyką działalności TK, jak i sądownictwa w ogóle". Opisują, że TK jest dyskredytowany za to, jak pracował w czasach, gdy "działał w sposób niezależny".
Istnieją jednak granice wypowiedzi osób sprawujących funkcje publiczne, jakie nie mogą pozostać bez reakcji osób, które ze względu na swój status społeczny nie biorą udziału w walce o zdobycie i utrzymanie rządów
- czytamy. Dalej sędziowie wskazują, że chodzi o słowa prezydenta, które muszą spotkać się z ich "stanowczym protestem i sprzeciwem". Wyliczają, że gdy decydowali ws. wieku emerytalnego, to wbrew narracji prezydenta Andrzeja Dudy, kierowali się "oceną zgodności z Konstytucją RP zgodnie ze swoim sumieniem, własną wiedzą oraz doświadczeniem życiowym".
W tekście pada też, że "nieroztropne" jest sugerowanie, że organa władzy sądowniczej miałyby ustalać wyroki po konsultacjach z obywatelami.
Nieroztropną rzeczą jest sugerowanie, jakoby treść wyroków organów władzy sądowniczej miała być ustalana po konsultacji, w bliżej nieokreślony sposób, z obywatelami. Takie stawianie sprawy przesuwałoby działalność organów władzy sądowniczej ze sfery rozstrzygania o tym co sprawiedliwe i słuszne, do sfery decyzji politycznych, poddanych nieuchronnie wpływowi polityków walczących o sprawowanie rządów w państwie
- pada w oświadczeniu.
Wydając kontestowany wyrok wzięliśmy na siebie ciężar odpowiedzialności rozstrzygania sprawy niepopularnej społecznie, ale ważnej dla przyszłości państwa i jego obywateli. Roztropne kierowanie sprawami publicznymi nie może opierać się na kryterium popularności
- podsumowują sędziowie na koniec oświadczenia. Pod pismem podpisali się sędziowie Andrzej Rzepliński, Stanisław Biernat, Mirosław Granat, Wojciech Hermeliński, Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel i Marek Zubik.