Wakacje zbierają smutne żniwo - to właśnie w tym okresie właściciele zwierzątek najczęściej porzucają je i zostawiają na pastwę losu. Tym razem ofiarą tego okrutnego procederu padły cztery kawie domowe, zwierzątka popularnie nazywane świnkami morskimi.
Do przykrego zajścia doszło w piątek rano. Załoga statku Cumulus przyszła do pracy i odkryła na pokładzie tajemnicze pudło. Po bliższych oględzinach okazało się, że w środku znajdują się żywi lokatorzy. "Kochani, to nie żart! Ktoś zostawił nam na statku pudło ze świnkami morskimi. Mamy do oddania cztery sztuki" - napisano na profilu Mała Flota Rejsy Po Mazurach.
Świnki morskie pomimo swojej potocznej nazwy nie lubią wody - to zwierzątka zamieszkujące na wolności tereny górskie. Toteż ich pobyt na statku powinien zostać ograniczony do minimum. Chętni na opiekę nad porzuconymi maluchami powinni się udać się do Ekomariny w Giżycku, która znajduje się na ulicy Dąbrowskiego 14. Tam cumuje statek Cumulus, tymczasowy dom rodzinki świnek.
Zgodnie z zapewnieniami "Małej Floty" zwierzątka są bardzo grzeczne. Właściciel statku Jakub Konstantynowicz powiedział w rozmowie z RMF FM, że świnki zostawiono na pokładzie specjalnie:
Świnki nie zostały zostawione przypadkowo po rejsie. Rano w piątek, gdy przyszliśmy do pracy, pudło stało na pokładzie. Ktoś celowo je u nas zostawił.
Opieka nad takimi stworzonkami nie jest bardzo trudna, ale jest też poważnym zobowiązaniem. Świnki to zwierzątka stadne i zaleca się adoptowanie ich w parach - jeśli ktoś nie chce przygarniać całej czwórki. Osamotniona świnka markotnieje i poważnie podupada na zdrowiu.
Kawie domowe przy odpowiedniej opiece mogą żyć od sześciu do ośmiu lat.