Dziennikarze Polsat News dotarli do bohaterskiego policjanta, który przebywał w Sobieszewie na urlopie. Dzięki akcji funkcjonariusza komendy policji w Sopocie udało się uratować troje dzieci oraz ich dziadka, którzy topili się w Bałtyku.
Ostatniego dnia urlopu Rafał Dąbrowski wraz z rodziną przebywał na jednej z plaż w Sobieszewie, gdy zauważył troje topiących się dzieci. - Ja i żona zauważyliśmy troje dzieci trzymających się kurczowo, bujających się jak spławik na wodzie. Widzieliśmy, że chowają się pod powierzchnią wody. Obok nich płynął starszy pan, który wymachiwał rękoma - opowiada. Poprosił żonę, by zawiadomiła ratowników, a sam, nie chcąc tracić czasu, chwycił koło i ruszył na pomoc tonącym.
Podczas akcji ratunkowej Rafał Dąbrowski sam mógł zginąć - policjanta porwała fala wsteczna, która wciągała mężczyznę w głąb morza. Całe szczęście ratownicy pomogli mu wydostać się na brzeg.
Troje uratowanych dzieci nie doznało żadnych obrażeń, z kolei dziadek oraz drugi z mężczyzn, który pomagał w akcji ratunkowej, byli "w szoku i opici wodą", przez co trafili do szpitala. Żona Rafała Dąbrowskiego w rozmowie z dziennikarzami zauważyła, że pozostali plażowicze nie reagowali na jej wołania o pomoc.
Zgodnie ze statystykami Komendy Głównej Policji tylko w czerwcu w Polsce utonęło 113 osób. Najtragiczniejszy był bardzo upalny ostatni weekend czerwca, kiedy w wyniku utonięcia zmarło aż 14 osób.