W komunikacie Prokuratury Okręgowej w Suwałkach czytamy, że w sprawie wykonano szereg czynności procesowych, m.in. przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych z różnych specjalności, w tym z zakresu badań DNA, a także dokonano analizy logowań używanego przez podejrzanego telefonu czy zweryfikowano informacje o miejscach przebywania podejrzanego w czasie popełnienia zbrodni.
Wszelkie dowody uzyskane w toku skrupulatnie i wszechstronnego prowadzanego postępowania przygotowawczego wskazują, iż Grzegorz W. nie jest sprawcą zarzucanych mu czynów
- czytamy w komunikacie prokuratury. "Zebrany materiał dowodowy w wysokim stopniu podważył pierwotnie przyjętą wersję zdarzeń wynikającą z wyjaśnień współpodejrzanej, wskazującej że Grzegorz W. może być sprawcą zarzucanej mu zbrodni" - dodano.
Obrońca 45-letniego Grzegorza W. w rozmowie z reporterem TVN24 w poniedziałek powiedział, że jego klient w chwili śmierci dziecka przebywał w swoim domu (para rozstała się i nie mieszkała razem), a nie w domu matki dziecka, gdzie przebywała dziewczynka.
22 czerwca policja z Olecka poinformowała o zabójstwie 9-miesięcznej dziewczynki, do którego doszło dzień wcześniej. Jak informowała prokuratura, sekcja zwłok wykazała, że dziecko zostało kilkukrotnie uderzone narzędziem twardokrawędzistym, m.in. w głowę i szyję, a także miało uszkodzone serce, co było efektem uderzeń w klatkę piersiową
Zarzuty postawiono rodzicom dziecka, którzy trafili do aresztu. Żadne z nich nie przyznało się do winy.
Dziewczynka od listopada 2018 roku przebywała w rodzinie zastępczej, m.in. z powodu nadużywania środków psychoaktywnych przez matkę. W kwietniu br. wróciła do rodziny biologicznej.
W poniedziałek Polsat News poinformował, że w sprawie zatrzymano trzecią osobę, 50-letniego mężczyznę, znajomego matki dziewczynki, 35-letniej Anny W.