22 czerwca policja w Olecku poinformowała o zabójstwie 9-miesięcznego dziecka. Zarzuty w tej sprawie postawiono rodzicom Blanki, podejrzewano ich o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, znęcanie się i wykorzystanie seksualne. Obydwoje trafili do aresztu, nie przyznali się do winy.
Dziecko do rodziny wróciło w marcu tego roku, od listopada 2018 r. przebywało natomiast w rodzinie zastępczej.
Teraz w sprawie - jak donosi Polsat News - doszło do przełomu. Zatrzymano trzecią osobę, około 50-letniego mężczyznę, który miał utrzymywać kontakty z Anną W., matką dziewczynki.
Tymczasem Grzegorz W., ojciec dziecka, został w poniedziałek zwolniony z aresztu w Białymstoku.
Według wyników badań, to nie on miał dopuścić się gwałtu na swojej 9-miesięcznej córce. Pełnomocnik mężczyzny poinformował jednak, że Grzegorzowi W. nie zostały zmienione zarzuty w tej sprawie
- opisuje Polsat News.
W rozmowie z dziennikarką telewizji więcej na ten temat mówił syn Grzegorza W., który utrzymywał, że przez ostatnie dwa miesiące ojciec przebywał głównie u niego. Dziewczynka zginęła 21 czerwca. Według syna Grzegorza W. ojciec ma alibi - w czwartek, 20 czerwca, taksówką wrócił od niego do domu (nie mieszkał z Anną W.). Następnego dnia - jak utrzymuje - ojciec nie opuścił domu, na co są dowody - zapisy z monitoringu.
Polsat News cytuje też inną wypowiedź syna Grzegorza W., w której utrzymuje on, że matka dziecka dwie godziny przed tym, jak zgłosiła śmierć Blanki, kontaktowała się z mężczyzną. - Anna W. chciała, żeby tata poszedł do niej do domu. Tata nie poszedł. Ona chciała go w to wkręcić - powiedział.
Prokurator Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która prowadzi sprawę, pytany przez Gazeta.pl o te rewelacje powiedział, że na ten moment nie może niczego potwierdzić. Zapowiedział jednak, że najprawdopodobniej prokuratura jeszcze w poniedziałek wyda komunikat na ten temat.