Do zdarzenia doszło na jeziorze Maróz niedaleko Waplewa (woj. warmińsko-mazurskie). Kąpała się tam m.in. pięcioletnia Weronika, która w pewnym momencie zaczęła się topić. Z pomocą przyszła jej 13-letnia Natalia, mieszkanka Olsztyna. Nastolatka poczuła dotyk ręki kilkuletniej dziewczynki, która była już pod wodą.
13-latka zadziałała instynktownie - chwyciła 5-latkę i wyciągnęła ją z wody. W rozmowie z Polsat News przyznała, że sama była w szoku. Na brzegu odpoczywało wiele osób, w tym ludzie dorośli, ale żadna z nich nie zareagowała, widząc topiącą się dziewczynkę. Plaża nie była strzeżona.
- Opiła się trochę wody, ale nic jej nie jest, jest dobrze - powiedziała Natalia.
Henryk Pach, ratownik wodny i prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Rugby, przyznał, że Natalia sporo ryzykowała, pomagając 5-letniej Weronice, bo topiący się może wciągnąć pod wodę osobę niosącą mu pomoc. Dodał, że w takich sytuacjach należy wezwać pomoc, a osobie, która się topi, rzucić coś, co pływa na wodzie.
Przypomnijmy, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa regularnie powtarza apele, o zachowanie ostrożności nad wodą i przypomina, że pływanie w miejscach niestrzeżonych oraz pod wpływem alkoholu to dwie z najczęstszych przyczyn utonięć. Z policyjnych statystyk wynika, że w czerwcu utonęło już 96 osób.