Nie ma przełomu po poszukiwaniach w Mamerkach na terenie dawnej Kwatery Głównej Niemieckich Wojsk Lądowych. W czwartek odkopano i otworzono właz, jednak zapowiadany wcześniej tunel nie ukazał się zebranym na miejscu.
Zamiast tego odkryto zasypaną studzienkę, zresztą pustą - choć wcześniej oczekiwania Bartłomieja Plebańczyka z Mamerek były o wiele większe, wspominał nawet o odnalezieniu Bursztynowej Komnaty.
Możemy mówić o małym sukcesie. Odkopaliśmy studzienkę, która co prawda była pusta, natomiast wiemy, że nie była otwierana od czasów wojny, jest w dobrym stanie. Dla nas to o tyle ważne, że takich miejsc może być więcej i może w końcu uda nam się coś znaleźć
- mówi Gazeta.pl żona Plebańczyka, Małgorzata.
Mimo fiaska dzierżawcy terenów w Mamerkach zapowiadają, że będą dalej przeszukiwać teren.
Odkrycie tej studzienki dało nam nadzieję na to, że takich miejsc może być więcej, w nich może być coś schowane
- deklaruje Plebańczyk.
Gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o tunelu w Mamerkach, w rozmowie z Gazeta.pl gorące głowy studził Bogusław Wołoszański, który obecnie na Warmii i Mazurach nagrywa nowy program. Wszystko zaczęło się zresztą od niego - odnalazł w jednym z pamiętników informację, że gdzieś na terenie Mamerek mogą być ukryte dokumenty antyhitlerowskiego podziemia.
Być może istnieje szansa na odnalezienie tych dokumentów, które mogłyby rzucić nowe światło na sprawy niemieckiego podziemia antyhitlerowskiego