We wtorek 25 czerwca około godz. 19.00 policja w Łodzi odebrała telefon od kobiety, która od kilku dni słyszała nieustający płacz dziecka w rejonie ulicy Niepołomickiej. Policjanci, którzy udali się na miejsce, odnaleźli najpierw śpiącą w starym fotelu kobietę. Wokół niego leżały puszki po piwie i butelki po alkoholu. Sam fotel stał przez przyczepą kempingową, w której funkcjonariusze natrafili na córkę kobiety w stanie ogromnego zaniedbania.
Dwuletnia dziewczynka została znaleziona naga i zapłakana w nagrzanym pojeździe. Dziecko było brudne, bawiło się własnymi odchodami. Policjanci wezwali karetkę pogotowia. Dziewczynka nie miała obrażeń na ciele, jednak dla pewności została zabrana do szpitala.
Badanie wykazało, że w organizmie kobiety było 2,6 promila alkoholu. Tłumaczyła ona, że pokłóciła się ze swoją matką i postanowiła na kilka dni przenieść się z dzieckiem do opuszczonej przyczepy.
Jak informuje łódzka policja, "podejrzewana czeka na postawienie jej zarzutów w policyjnym areszcie". Funkcjonariusze skierowali już wniosek do sądu o odebranie matce praw rodzicielskich. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi kobiecie do 5 lat więzienia.
Dziewczynka najprawdopodobniej trafi tymczasowo do placówki opiekuńczej.