List otwarty do środowisk akademickich przygotowało troje pracowników Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, ale do 24 czerwca podpisało się pod nim 561 badaczek i badaczy z uczelni w całym kraju, w tym z największych uniwersytetów i Polskiej Akademii Nauk. Autorzy - dr Piotr Kubkowski, dr Weronika Parfianowicz i mgr Kornelia Sobczak - apelują, by środowisko akademickie uznało kryzys klimatyczny za priorytet i podjęło działania.
Na początku zwracają uwagę, że wnioski ONZ-towskiego panelu IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change - Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) "nie pozostawia wątpliwości", że do uniknięcia katastrofy klimatycznej koniecznej jest zdecydowanie działanie i ograniczenie światowych emisji o 45 proc. do 2030 roku. "W tak krótkim okresie muszą zostać wprowadzone w życie radykalne, systemowe zmiany polityczne, ekonomiczne i gospodarcze, zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym"- piszą i dodają, że "kluczowe znaczenie będą miały działania podjęte w ciągu dosłownie kilku najbliższych lat".
"W tym dramatycznym momencie, obarczeni odpowiedzialnością za przyszłość następnych pokoleń, pytamy o miejsce i rolę Akademii w procesie przeciwdziałania globalnej katastrofie. Czy w ostatnich latach, (...) Akademia nie wycofała się ze swoich zadań społecznych? Czy nie straciła z oczu najważniejszego wyzwania współczesnego świata: spowodowanego działalnością człowieka kryzysu klimatycznego?"
- pytają autorzy.
"Apelujemy, by w obliczu globalnego zagrożenia katastrofą ekologiczną społeczność uniwersytecka uznała kryzys klimatyczny za kwestię priorytetową" - piszą. Zwracają uwagę, że środowisko naukowe powinno wykorzystać autorytet i kompetencje do "walki o wprowadzenie odpowiedzialnej, kompleksowej polityki środowiskowej, której celem będzie radykalne obniżenie emisji dwutlenku węgla".
"Naszym celem jest powołanie interdyscyplinarnego, międzyinstytucjonalnego i ogólnokrajowego sztabu antykryzysowego, który pracować będzie nad strategią działań w obliczu kryzysu klimatycznego" - czytamy w liście. Zwracają uwagę, że "odpowiedzialność i służebność Uniwersytetu wobec społeczeństwa" powinny być realizowane w praktyce. Jak piszą, akademia ma swoje wady, jednak wciąż wierzą, że "jest przestrzenią, z której wyjść mogą impulsy do radykalnej przebudowy zastanego świata".
"Spowolnienie i złagodzenie przebiegu zmian związanych z globalnym ociepleniem będzie najlepszym znakiem, że Uniwersytet jako instytucja społeczna i publiczna wciąż jeszcze spełnia swoją rolę i że warto o nią walczyć. Jeżeli nam się to nie uda – istnienie najwyżej nawet ocenianych w rankingach uczelni nie będzie miało sensu. Na martwej planecie nie będzie Uniwersytetu"
- czytamy.