Napisy pojawiły się na szlaku na Giewont między Kondracką Przełęczą a Wyżnią Kondracką Przełęczą najprawdopodobniej we wtorek. Na to wskazywać może data umieszczona na jednej ze skał.
- Byłem tam w środę. Nagle zobaczyłem jeden pomazany kamień, potem drugi, trzeci i kolejne. Zrobiłem kilka zdjęć. Jestem często w tym rejonie. Tydzień temu tych napisów nie było - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Paweł Stanuch, autor zdjęć i nagrania ze szlaku.
Na skałach pojawiły się m.in. nazwy miejscowości, imiona, a także wulgarne napisy i rysunki.
- Mamy wzmożony ruch wycieczek szkolnych, być może byli to właśnie uczniowie szkolni. To jednak tylko przypuszczenia, nie przyłapałem nikogo na gorącym uczynku - dodaje.
Magdalena Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl, że za umieszczanie napisów na skałach grozi mandat w wysokości do 500 zł.
- Wandali nie jest co prawda łatwo zidentyfikować, ale udaje się. W ubiegłym roku ukarana została osoba, która zniszczyła w ten sposób skałę przy drodze do Morskiego Oka - mówi przedstawicielka TPN.
W zidentyfikowaniu autorów napisów na skałach na szlaku na Giewont mogą pomóc ewentualni świadkowie.