Lokalna firma Amica wytoczyła proces Annie Wilk-Baran w 2017 r. w związku z tekstami, które dziennikarka publikowała w "Gazecie Powiatowej" i na Facebooku - podaje portal Wirtualnemedia.pl. Baran pisała m.in., że "w otoczeniu Amici bandziorów nie brak", a także, że bardziej adekwatną nazwą dla firmy byłaby "przestępcza grupa zorganizowana".
Ostatecznie poznański sąd nałożył na Annę Wilk-Baran trzyletni zakaz pracy w mediach i wydawnictwach, a także nakazał zapłatę 2 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na cel charytatywny.
Za kilka miesięcy ma zapaść też wyrok w sprawie innego procesu, który firma wytoczyła za publikacje dotyczące rzekomego mobbingu. - Piszę o lokalnych układach i przeszkadzam w prowadzeniu biznesów - twierdzi Anna Wilk-Baran w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. Wydawcą "Gazety Powiatowej" jest spółka Baran-Art, której prezesem jest sama Anna Wilk-Baran.
Anna Wilk-Baran współpracowała wcześniej m.in.z "Głosem Wielkopolskim" i "Gazetą Szamotulską". Jest działaczką Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego startowała z listy Lewicy Razem. Kandydując z 9. miejsca zdobyła najniższy na liście wynik - 531.
"Wierzę, że w Parlamencie Europejskim - poza politykami, którzy ostatnio coraz częściej zaskakują głupotą - jest miejsce dla osób, które będą reprezentowały zwykłych obywateli, a nie biznesmenów i układy" - tak pisała o swojej kandydaturze na stronie internetowej Lewicy Razem.