- Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Powiedzieli, że w razie czego wyjdą na wyższe kondygnacje, ewentualnie się ewakuują - w rozmowie z Polsat News powiedział wójt Wilkowic Janusz Zemanek.
Decyzję o ewakuacji części mieszkańców Wilkowic podjęto podczas czwartkowego posiedzenia sztabu kryzysowego, w czasie którego wysłuchano opinii ekspertów z Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie". Zagrożenie dla mieszkańców Wilkowic stanowi wadliwa zapora, którą wybudowano zaledwie kilka lat temu, a która może ulec zniszczeniu w wyniku ulewnych deszczy nawiedzających południe Polski. Strażacy muszą wypompować wodę ze zbiornika zapory, aby się nie zawaliła.
Sytuacja w Wilkowicach powoli się poprawia. W tej części województwa śląskiego przestało padać, a całonocna praca trzech motopomp umożliwiła obniżenie lustra wody w zbiorniku o około pół metra. Wójt Wilkowic Janusz Zemanek zaznaczył jednak, że aby było bezpiecznie, konieczne jest obniżenie lustra wody o kolejne sześć metrów. Wypompowywanie wody ze zbiornika "Wilkówka" jest procesem czasochłonnym, ponieważ zbytni pośpiech mógłby spowodować uszkodzenie zapory.