W poniedziałek w Krakowie na świat przyszły pierwsze w Polsce sześcioraczki. Cztery dziewczynki i dwóch chłopców urodziło się za pomocą cięcia cesarskiego w 29. tygodniu ciąży (na początku III trymestru). Jak mówili lekarze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, "dzieci są w zaskakująco dobrym stanie, jak na sześcioraczki".
Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Malwina i Nela najbliższe miesiące będą musieli spędzić w szpitalu, gdzie lekarze będą monitorowali ich rozwój. Do domu wrócą jednak z naręczem prezentów. Jak pisaliśmy wcześniej, prezydent Krakowa przygotował dla każdego z nich skromną wyprawkę. O wiele więcej szykuje gmina, z której pochodzą rodzice. Wójt Ochotnicy Dolnej mówił w rozmowie z Gazeta.pl, że mieszkańcy myślą o zakupie wózka dla sześcioraczków lub wręczeniu bonu zakupowego, który pokryje taki zakup. Przekazanie rodzinie wózków i specjalnej wyprawki zadeklarowało również Radio Zet.
Ewenement, jakim było urodzenie się sześcioraczków, wzbudził zainteresowanie Polaków. Wiele osób chce wesprzeć rodziców - wiedzą, że wychowanie siódemki dzieci (para ma jeszcze jednego synka) nie będzie łatwe. W internecie pojawiły się zbiórki, które rzekomo gromadzą pieniądze dla rodziców. W tej sprawie głos zabrała matka sześcioraczków - pani Klaudia. Opublikowała na Facebooku wpis, w którym prosi, aby nikt nie wpłacał tam pieniędzy.
Prosimy o nie organizowanie i nie wpłacanie pieniędzy na zbiórki pieniężne. Żadna z nich nie wyszła z naszej inicjatywy
- pisze pani Klaudia. Oprócz apelu na Facebooku mamy sześcioraczków pojawiły się również gorące podziękowania za "wsparcie, modlitwę i gratulacje" oraz wszystkie prezenty, które rodzina dostaje. "Bardzo dużo to dla nas znaczy" - pisze wdzięczna kobieta.
W poniedziałek krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim przyszły na świat cztery dziewczynki i dwóch chłopców. To najprawdopodobniej pierwszy taki przypadek w Polsce. Taka ciąża zdarza się raz na 4,7 miliarda wszystkich ciąż na świecie. Ponieważ dzieci urodziły się przed terminem, będą wymagały kilkumiesięcznej hospitalizacji. Kierownik oddziału neonatologii krakowskiego szpitala, profesor Ryszard Lauterbach mówił, że urodziły się w dobrym stanie, jak na sześcioraczki. Wykazują jednak cechy niedojrzałości układu oddechowego i ośrodkowego układu nerwowego - typowe dla wcześniaków. - Rozwój, który przebiega w towarzystwie pięciu innych kolegów i koleżanek w jamie macicy, zawsze jest trudniejszy, kiedy porównamy go do rozwoju dziecka jako pojedynczego płodu - podkreślał profesor Lauterbach. Każde z dzieci w chwili urodzin ważyło około kilograma.