- Kardynał Henryk Gulbinowicz trafił do szpitala - przekazał rzecznik prasowy metropolity wrocławskiego ks. Rafał Kowalski. Portal polsatnews.pl dowiedział się, że hierarcha przeszedł w szpitalu niegroźny zabieg, a jego stan zdrowia wymaga obserwacji.
Kard. Henryk Gulbinowicz, kawaler Orderu Orła Białego, trafił do szpitala krótko po tym, jak wrocławski informatyk i poeta Karol Chum [prawdziwe nazwisko to Przemysław Kowalczyk - red.] oskarżył duchownego o molestowanie. Uczynił to m.in. w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Z jego słów wynika, że hierarcha miał go molestować, kiedy ten był uczniem Niższego Seminarium Duchownego franciszkanów w Legnicy.
Początkowo zakon franciszkanów zaprzeczał, by Przemysław Kowalczyk kiedykolwiek był uczniem ich seminarium, szybko jednak się okazało, że w aktach istnieje informacja, że przebywał tam od września 1989 roku do stycznia 1990 roku.
Kardynał Gulbinowicz jest też zamieszany w sprawę byłego księdza Pawła Kani. W 2005 roku Kania został zatrzymany przez policję, bo pod sklepem proponował trzem chłopcom po 100 zł za usługi seksualne. Pierwotnie poręczył za niego arcybiskup Marian Gołębiewski, ale szybko się z tego wycofał. Wówczas poręcznie dla Kani podpisał Gulbinowicz. Dzięki temu były ksiądz mógł uniknąć aresztu i popełniać kolejne przestępstwa. W 2015 roku Kania usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności za gwałty i molestowanie nieletnich.
Hierarcha jest również jednym z bohaterów sprawy, którą "Gazeta Wyborcza" ujawniła w poniedziałek. Według dziennikarzy gazety Mateusz Morawiecki miał kupić grunty kościelne po kilkakrotnie niższej cenie niż były one warte. O tym, że działki są na sprzedaż miał go powiadomić właśnie kard. Henryk Gulbinowicz, który dobrze znał się z dzisiejszym premierem.