W rozmowie z reporterką TVN24 arcybiskup senior archidiecezji wrocławskiej Marian Gołębiewski został zapytany o księdza, którego historia została przedstawiona w filmie Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". Sam arcybiskup miał poręczyć za duchownego, który został później skazany za przestępstwa pedofilskie.
Arcybiskup Gołębiewski przyznał, że nie ma sensu zajmować się sprawą byłego księdza Pawła Kani: - Sprawa jest już załatwiona, nie jest księdzem i tak dalej. Nie ma sensu.
Duchowny przyznał także, że oglądał film braci Sekielskich i jest świadomy, że w dokumencie pada także jego nazwisko w kwestii dotyczącej poręczenia za skazanego później księdza. Film "Tylko nie mów nikomu" arcybiskup Gołębiewski podsumował słowami: - Zaszczycili mnie bardzo ładnie. Kiedyś tak "Trybuna Ludu" zaszczycała kapłanów. (...) Tam są bardzo poważne zarzuty, a nie ma ani jednej refleksji jak to rozwiązać, jakie są przyczyny, dlaczego tak się stało.
11 maja na stronie Youtube.com udostępniony został film dokumentalny "Tylko nie mów nikomu", w którym ujawnione zostały przypadki ofiar, które w dzieciństwie były molestowane przez duchownych. Jednym z bohaterów filmu braci Sekielskich jest Paweł Kania, który został skazany na siedem lat więzienia za gwałty i wykorzystanie seksualne nieletnich chłopców. Mężczyzna ma również dożywotni zakaz pracy z młodzieżą. W kwietniu decyzją Watykanu Paweł Kania przestał być księdzem.
Arcybiskup Marian Gołębiewski, jako ówczesny metropolita wrocławski, poręczał za podejrzewanego o pedofilię księdza. Szybko się jednak wycofał się z tej decyzji. W sprawie byłego metropolity złożono doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Politycy Wiosny Roberta Biedronia, który złożyli zawiadomienie, są zdania, że duchowny wiedział o czynach pedofilskich byłego księdza Pawła Kani.