Jak podaje "Dziennik Polski" organizatorzy nagiego happeningu usłyszeli wyroki pozbawienia wolności - Adam B. spędzi w więzieniu rok, a Mikita V. osiem miesięcy. Dodatkowo dziesięciu uczestników (wśród nich są Polacy, Białorusini i Niemiec) otrzymało kary grzywny w wysokości 7,5 tysiąca złotych. Dwóch organizatorów dodatkowo otrzymało kilkuletni zakaz posiadania zwierząt.
Sąd Okręgowy w Krakowie tym samym obniżył kary wydane wcześniej przez sąd pierwszej instancji. W styczniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy skazał Adama B. i Mikitę V. na kary 1,5 roku oraz roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności.
24 marca 2017 roku członkowie grupy na wieńczącym bramę napisie "Arbeit macht frei", zawiesili transparent z napisem "Love", rozebrali się do naga, skuli się łańcuchami i odpalili race. Podczas happeningu jeden z organizatorów zabił jagnię. W uzasadnieniu wyroku sędzia Grażyna Pawela-Gawer tak opisywała to zdarzenie - Adam B. zadał owcy 15 ciosów 22 cm nożem. Jego czyn był okrutny, nastawiony na zadanie zwierzęciu cierpienia.
Według zamysłu organizatorów miał to być antywojenny protest, a zabita przez nich owca miała być symbolem ofiar toczonych na świecie wojen. Po happeningu Muzeum Auschwitz wydało oświadczenie, w którym podkreśliło, że wykorzystywanie symboliki byłego obozu zagłady w manifestacjach lub happeningach jest niedopuszczalne i godzi w pamięć ofiar niemieckiego obozu.