Działacze Razem podkreślają, że Episkopat "w specjalnym raporcie przyznał, że nie zgłaszano wszystkich przestępstw księży organom ścigania". W związku z tym, biorąc pod uwagę ujawnione przez braci Sekielskich przypadki molestowania seksualnego, istnieje podejrzenie, że m.in. Sławoj Leszek Głódź nie przekazał organom ściągania wiedzy na temat przestępstw seksualnych popełnionych na dzieciach przez kler, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
- Prawo w Polsce musi być przestrzegane także przez przedstawicieli Kościoła. To już koniec zamiatania pod dywan przestępstw popełnianych przez księży. "Przepraszam" nie wystarczy - piszą działacze Razem na Facebooku.
W czwartek Anna Górska z Partii Razem złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników Archidiecezji Gdańskiej, w tym arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. - Te wszystkie informacje muszą być zabezpieczone natychmiast - mówiła w czwartek nad konferencji przed gdańską prokuraturą Górska.
- Kościół katolicki w Polsce już wie, że nie uda mu się kolejny raz wymigać od odpowiedzialności, że nie da się tego wyciszyć. Boimy się bardzo tego, że ta machina ukrywania i tuszowania tych przestępstw będzie się cały kręcić. I dojdzie do tego, że te akta, które znajdują się dzisiaj w diecezjach, zostaną po prostu zniszczone - przestrzegała polityczka.
- My się nie boimy Episkopatu i księży. Nikt kto jest polskim obywatelem nie jest wyjęty spod prawa i każdego obowiązuje polskie prawo karne. A w tym przypadku szczególnie, bo mówimy o instytucjonalnym mataczeniu i ukrywaniu przestępców - zadeklarowała Górska.