O sprawie jako pierwsza poinformowała warszawska "Gazeta Wyborcza". Sprawa księdza Bogdana S. toczyła się w wołomińskim sądzie od maja 2017 roku, wyrok zapadł w marcu 2019. Decyzja sądu nie jest jeszcze prawomocna.
Ksiądz Bogdan S. pracował w jednej z parafii w Kobyłce pod Warszawą od 2006 roku. W 2015 roku mężczyzna został oskarżony o wykorzystywanie seksualne nieletniej dziewczynki - 13-letniej parafianki z upośledzeniem umysłowym. Chodziło o doprowadzenie do obcowania płciowego i oralnego. Ksiądz S. usłyszał także zarzut namawiania swojego podwładnego do składania fałszywych zeznań. Bogdan S. chciał, żeby mężczyzna, który powiadomił o przestępstwie, skłamał w sądzie i oczyścił go z zarzutów.
Duchowny, mimo poważnych zarzutów, pozostawał na wolności. Po ponad półtorarocznym procesie sąd w Wołominie uznał księdza Bogdana S. za winnego pierwszego zarzutu i skazał go na trzy lata więzienia. Dodatkowo nałożono na niego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej oraz zakaz wykonywania zawodów, które mają związek z wychowywaniem dzieci lub opieką nad nimi. S. ma również zapłacić pokrzywdzonej 50 tys. złotych nawiązki.
Ksiądz Bogdan S. od 2015 roku nie pracuje już w parafii. Odchodząc, tłumaczył się złym stanem zdrowia. W tym samym roku został zatrzymany ws. oskarżeń o molestowanie nieletniej. "Wyborcza" dowiedziała się również, że choć ksiądz nie został wydalony ze stanu kapłańskiego, ma zakaz wykonywania funkcji kapłańskich. Sąd kościelny zajmie się jego sprawą po zakończeniu procesu w sądzie cywilnym.
Jak można wyczytać na lokalnych forach, jeszcze przed wyrokiem część parafian utworzyła grupę modlitewną, by modlić się w intencji proboszcza.