Pełnomocnik bpa Jana Tyrawy odpiera oskarżenia o ukrywanie pedofila. Zarzuty "nieuczciwe"

Biskup Jan Tyrawa, a w zasadzie jego pełnomocnik, wydał oświadczenie dotyczące księdza Pawła K., który odsiaduje wyrok za wykorzystywanie seksualne nieletnich. Pełnomocnik hierarchy tłumaczy, że w czasie, gdy K. pracował w diecezji bydgoskiej, nie był skazany prawomocnym wyrokiem.
Zobacz wideo

Biskup Jan Tyrawa z bydgoskiej diecezji był jednym z duchownych, którego wspomniano w filmie braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Biskup z Bydgoszczy jest w nim łączony z księdzem Pawłem K., którzy obecnie odsiaduje siedmioletni wyrok za gwałty na nieletnich. Po premierze filmu udało się ustalić, że Paweł K. został wydalony ze stanu kapłańskiego. 

Oświadczenie biskupa Jana Tyrawy ws. oskarżeń po "Tylko nie mów nikomu"

Paweł K. po raz pierwszy został zatrzymany w 2005 roku, kiedy był jeszcze wikariuszem w jednym z kościołów we Wrocławiu. Mężczyzna proponował wtedy nieletnim chłopcom po 100 złotych za usługi seksualne. Podczas rewizji w miejscu zamieszkania na jego komputerze odkryto treści pedofilskie. Pomimo że ciążyły nad nim poważne oskarżenia, ksiądz Paweł K. został przeniesiony z Wrocławia do diecezji bydgoskiej, którą zarządzał wtedy biskup Jan Tyrawa. Tam również nie brano pod uwagę oskarżeń - biskup Tyrawa przeniósł księdza K. do nauczania religii w gimnazjum

Ksiądz Paweł skrzywdził wiele osób. Wiele osób wiedziało, że mężczyzna dużo czasu spędza z młodymi chłopcami - zabiera ich do kina, na wycieczki (jedna z nich była na Wyspy Kanaryjskie). Z relacji ofiar księdza K. wynika, że był bardzo brutalny - śmiał się z nich, groził im, często stosował siłę. 

W czwartek biskup Jan Tyrawa w końcu odniósł się do zarzutu, że miał wiedzieć o pedofilskich przestępstwach księdza K., ale mimo to pozwolił mu na pracę z dziećmi. Oświadczenie biskupa Tyrawy nie zostało wydane przez niego, a przez jego pełnomocnika - mec. Edmunda Dobeckiego. Można przeczytać je na oficjalnej stronie Diecezji Bydgoskiej.

Zobacz wideo

Mecenas podkreśla w nim, że w momencie, gdy Paweł K. przebywał na terenie Diecezji Bydgoskiej nie posiadał żadnego zarzutu dotyczącego pedofilii. Do tej deklaracji dołączona jest cała historia postępowania wypisana w punktach. Faktycznie wynika z niej, że nad K. ciążyły oskarżenia, ale wina nie została mu jeszcze udowodniona. Pełnomocnik dodaje, że nie jest w stanie ustosunkować się do okresu, gdy ksiądz pracował we Wrocławiu. 

Wobec takiej sytuacji kierowanie wobec księdza biskupa Jana Tyrawy zarzutu o ukrywanie czynów pedofilskich Pawła K. jest nieuprawnione, nieuczciwe i nie mające nic wspólnego ze stanem faktycznym

- pisze mecenas Edmund Dobecki. Podkreśla również, że w czasie, gdy za ks. Pawła K. odpowiadał bp Jan Tyrawa oskarżany ksiądz nie miał zakazu kontaktowania się z dziećmi i młodzieżą. Podkreśla, że potrzeby wydawania takiego ograniczenia nie widziały ani prokuratura, ani sąd.

Więcej o: