Ks. Sławomir Marek od premiery filmu "Tylko nie mów nikomu" wiele uwagi poświęca pedofilii w Kościele. Przyjmuje jednak postawę inną niż choćby abp Wojciech Polak, prymas Polski czy przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, którzy po premierze filmu dokumentalnego Tomasza i Marka Sekielskich, którzy wyrazili ubolewanie i przepraszali ofiary.
Ks. Marek w pełnych buty wpisach przekonuje, że problem w Kościele jest marginalny. W jednym z serii wpisów, dotyczących "Tylko nie mów nikomu" ks. Marek pisze: "Dziś walczą z pedofilią Sekielski, Morozowski, Kopacz, Schetyna i Biedroń... promując pederastię, aborcję, upadek sztuki i moralności. Chodzą w pochodach dla zboczeńców a przechodząc koło kościoła głośno krzyczą no pasaran! Żałosne to i tyle!". W innych wpisach duchowny przyznaje jednak, że filmu nie oglądał. "Nie mam zamiaru bronić pedofilów tylko dlatego, że są księżmi. Problem, na który jasno wskazuję - w filmie WSZYSCY zboczeńcy to księża. w życiu 1 na 1000... Nie będę oglądał tego gniota, bo nie ma tam dziennikarzy, lekarzy, sędziów itd. A zboczonych księży nie bronię" - czytamy w jednym z wpisów.
Jednej z użytkowniczek, która napisała: "Jak Wam wszystkim nie jest wstyd. Jesteście współodpowiedzialni za to zło", ks. Marek odpowiedział: "A pani jest wstyd za prostytutki z Grójca??? powinno pani być przecież jest pani kobietą! mało tego jako kobieta jest pani potencjalna prostytutką... kapłanów w Polsce jest 40 tys. kilku okazało się draniami. To BARDZO NIEDOBRZE. ale to nie znaczy, że ja mam na to jakikolwiek wpł." (pisownia oryginalna).
Do wpisów księdza odniosła się już Diecezja Świdnicka. "Świdnicka Kuria Biskupia oświadcza, iż Ksiądz Proboszcz Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Stanowicach po rozmowie z Księdzem Biskupem Ignacym Decem, Biskupem Świdnickim, przeprasza wszystkich, którzy mieli prawo poczuć się tymi wypowiedziami urażeni" - pisze w oświadczeniu ks. dr Daniel Marcinkiewicz, rzecznik prasowy kurii. Ponadto, jak informuje ks. Marcinkiewicz, proboszcz zaświadcza, że "w przyszłości będzie kierował się właściwym taktem wypowiedzi, tak aby nie generować kolejnych niepożądanych emocji".