Ksiądz Dariusz Olejniczak to jeden z bohaterów filmu "Tylko nie mów nikomu". W 2012 r. duchowny został skazany za molestowanie na dwa lata i trzy miesiące więzienia. Został także objęty dożywotnim zakazem pracy z dziećmi. Mimo to prowadził rekolekcje, co udowadniają sceny z filmu Tomasza Sekielskiego.
O to, jak to się stało, że ksiądz objęty dożywotnim zakazem pracy z dziećmi prowadził rekolekcje, dziennikarze TVN24 zapytali metropolitę warszawskiego kardynała Kazimierza Nycza. W rozmowie telefonicznej hierarcha powiedział, że "stuprocentowego sprawdzania do tej pory nie było", ale jeżeli proboszcz danej parafii, który jest odpowiedzialny za wybór rekolekcjonistów, nie zna danego księdza i zaprasza go z polecenia, powinien go sprawdzić. Kardynał Kazimierz Nycz podkreślił także, że nikt nie zlecał księdzu Olejniczakowi prowadzenia rekolekcji.
- Wręcz przeciwnie: miał zakazaną pracę z dziećmi. Ten zakaz - niestety - złamał. Proboszczowie sami sobie wybierają rekolekcjonistów. On też został wybrany przez tego proboszcza na północy Polski. Jego wina teraz polega na tym, że złamał zakaz sądowy i mój zakaz wszelkiej pracy z dziećmi - powiedział metropolita warszawski.
Przypomnijmy, że dzień po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu" ks. Dariusz Olejniczak złożył wniosek do papieża Franciszka, prosząc o przeniesienie do stanu świeckiego. Kapłan motywował swoją prośbę złamaniem zakazu sądowego.
"Ksiądz Dariusz Olejniczak, po złożeniu prośby na ręce kard. Kazimierza Nycza, opuścił dotychczasowe miejsce pobytu w seminarium misyjnym w Warszawie" - poinformował w komunikacie ks. Przemysław Śliwiński.
Rzecznik prasowy Arcybiskupa i Archidiecezji Warszawskiej poinformował także, że metropolita warszawski zawiesił księdza Dariusza Olejniczaka w wykonywaniu czynności kapłańskich zaraz po tym, jak w marcu 2019 roku policja poinformowała go, że wobec ks. Olejniczaka prowadzone jest postępowanie o złamanie sądowego zakazu pracy z dziećmi i młodzieżą.