Ks. Prusak komentuje swoje kazanie po filmie Sekielskich. "Te słowa miały być antyklerykalne"

- Atakiem na Kościół nie jest dawanie ofiarom prawa do powiedzenia o swoim bólu, o swoim doświadczeniu. Film Sekielskich to żaden atak na Kościół, to próba zrozumienia tego, co się tam dzieje - powiedział w rozmowie z portalem natemat.pl. ks. Jacek Prusak, który wygłosił przejmujące kazanie po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu".
Zobacz wideo

W niedzielę, dzień po premierze "Tylko nie mów nikomu", filmu Tomasza i Marka Sekielskich, który porusza problem pedofilii w polskim Kościele, ks. Jacek Prusak wygłosił w kościele św. Barbary w Krakowie przejmujące kazanie. "Czy Kościół jest owczarnią, czy miejscem dla stada wilków w koloratkach, tych, którzy są w stanie oskubać każdą, zwłaszcza najsłabszą owcę i rozdzierać jej rany sukcesywnie i systematycznie, krok po kroku? I żebyście zrozumieli, że nadchodzi sąd nad tymi wilkami w koloratkach" - powiedział między innymi.

"Te słowa miały być antyklerykalne"

Po kazaniu ks. Jacka Prusaka pojawiły się zarzuty, że jego słowa były antyklerykalne.

- Całe szczęście, jeśli te słowa zostały odebrane jako antyklerykalne. Takie miały być. To kazanie nie było wymierzone przeciwko księżom czy Kościołowi, tylko przeciwko mentalności niektórych księży. Ta właśnie sprawia, że mamy w Kościele ofiary, i że ich nie dostrzegamy - powiedział duchowny w rozmowie z portalem natemat.pl.

W wywiadzie podkreślił również, że film braci Sekielskich nie jest atakiem na Kościół, ale "próbą zrozumienia, co się tam dzieje". - Atakiem na Kościół nie jest dawanie ofiarom prawa do powiedzenia o swoim bólu, o swoim doświadczeniu - stwierdził.

Ks. Prusak: W Polsce mamy podwójny Kościół

Według ks. Jacka Prusaka, jeśli młodzi ludzi, którzy i tak coraz częściej odchodzą od Kościoła, nie zobaczą od hierarchów kościelnych odpowiednich reakcji na dokument "Tylko nie mów nikomu" i na problem pedofilii w Kościele w ogóle, mogą się całkowicie odwrócić od wiary.

- Tego problemu nie można lekceważyć. To, że biskup pojedzie do jednej parafii i będą mu tam bili brawa, to on sam wie, że to jest pokazówka. Natomiast, jak się zejdzie trochę niżej, to widać, jakie są nastroje społeczne. Jest takie przekonanie, że w tej chwili w Polsce mamy podwójny Kościół: Kościół Episkopatu i reszty wiernych - tłumaczył.

Przypomniał również, że Kościoła nie tworzą tylko biskupi, ale wszyscy wierni i to również na nich spoczywa odpowiedzialność zareagowania. - Jeśli oni dadzą właściwe świadectwo, to biskupi nie są ważniejsi - stwierdził.

Więcej o: