Przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski apeluje o zmniejszenie populacji wilków i łosi w Polsce. Jak informuje portal Naukawpolsce.pap.pl, Izdebski uzasadnia to wielomilionowymi stratami. Według działacza, wilków w Polsce jest 3 tys., a łosi - 30 tys. Izdebski wskazuje, że wilki coraz częściej atakują zwierzęta leśne i gospodarskie, a łosie niszczą lasy, obgryzając drzewa.
Inne dane na temat populacji zwierząt podaje za to prof. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży, który twierdzi, że łosi jest ok. 20 tys., a wilków maksymalnie 1,2 tys. - Nie można mówić, że nie ma szkód związanych z obydwoma tymi gatunkami. Jednak poziom konfliktu nie jest drastyczny. Istnieją też rozwiązania, które pozwalają łagodzić konflikty – przekonuje prof. Rafał Kowalczyk.
Naukowiec przypomina, że są wypłacane odszkodowania zarówno za starty wywołane przez łosie, jak i wilki.
- Odstrzał może być narzędziem w zarządzaniu populacjami łosia, lecz musi to być decyzja bardzo przemyślana, oparta na wiedzy naukowej. (...) W niektórych obszarach zagęszczenia łosi są niskie i grozi to ponownym załamaniem populacji - podkreślił prof. Rafał Kowalczyk.
Naukowiec stanął też w obronie wilków. - W całej Europie wzrasta liczba ssaków kopytnych. Ograniczając populację gatunków, które również mogą wyrządzać znaczne szkody, wilk jest więc sprzymierzeńcem rolników. Nie tylko zabija zwierzęta kopytne, ale też wpływa na ich zachowanie przez samą swoją obecność, tworząc tzw. krajobraz strachu. W obszarach, gdzie obecne są wilki, zwierzęta kopytne więcej czasu poświęcają na czujność, mniej żerują, a las lepiej się odnawia - zaznaczył.
W obronie wilków od lat działa organizacja ekologiczna Greenpeace. Ekspert fundacji Krzysztof Cibor wskazuje, że od wielu miesięcy w mediach,w Sejmie i na konferencjach naukowych mamy do czynienia z "kampanią, która ma na celu wmówienie społeczeństwu, że wilków w Polsce jest za dużo, a jedynym sposobem zarządzania ich populacją jest odstrzał".
- Minister Kowalczyk [minister środowiska - red.] zapowiadał nawet, że wyda polecenie dyrekcjom środowiskowym, by wydawały zgody na odstrzał gatunków chronionych, między innymi wilka. Ale takie podejście nie ma najmniejszego uzasadnienia w aktualnej wiedzy naukowej - wskazuje Krzysztof Cibor.
- Minister powinien pilnie działać na rzecz stworzenia nowej strategii ochrony wilka. Dobrych ekspertów od biologii tego gatunku mamy w Polsce naprawdę dużo. Strategia powinna dać odpowiedź na wyzwania, przed jakimi stoi obecnie wilk, takie jak zbyt mała sieć obszarów chronionych i brak korytarzy ekologicznych, a jednocześnie zminimalizuje liczbę konfliktów, do jakich dochodzi między wilkami a człowiekiem - dodaje.
Od kilku tygodni Greenpeace zbiera podpisy pod apelem w tej sprawie do ministra Henryka Kowalczyka.
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>